Ula to ulubienica widzów „Sanatorium miłości 5”
„Sanatorium miłości” to program, który okazał się prawdziwym hitem Telewizji Polskiej. Najnowsza odsłona show budzi olbrzymie emocje, a duża w tym zasługa udanego castingu. Produkcja starannie dobrała uczestników, którzy są charyzmatyczni, interesujący oraz mają coś do powiedzenia. I przede wszystkim - im się chce! W żadnej wcześniej edycji „Sanatorium miłości” nie było aż tylu seniorów chętnych na aktywność fizyczną.
Jedną z ulubienic widzów „Sanatorium miłości 5” jest Ula. 64-latka z Gdańska skradła serca oglądających program, którzy docenili seniorką za wielką klasę oraz spokój. Ula od trzech lat jest na emeryturze, co nie jest dla niej łatwe. Przez czterdzieści lat pracowała jako nauczycielka nauczania początkowego, prowadziła również terapię pedagogiczną. O każdej porze roku wolny czas spędza na rowerze, dużo też czyta.
Ula i Zdzisław idą na całość
W poprzednich odcinkach „Sanatorium miłości 5” obserwowaliśmy rozwój znajomości Uli ze Zdzisławem. Kamery zarejestrowały, jak kuracjusze poszli na całość, a następnie nie mogli przestać się całować. Śmiało można nazwać ich gołąbeczkami tej edycji programu i kibicują im chyba wszyscy widzowie!
Dramatyczne wyznanie Uli
W ostatnim odcinku „Sanatorium miłości 5” Ula miała okazję porozmawiać z Martą Manowską. 64-latka bardzo się otworzyła i opowiedziała o krzywdach, jakie jej wyrządzono w przeszłości. Wprost wyznała, że pochodzi z przemocowego domu. Ula nie chce wracać pamięcią do lat, gdy była nastolatką.
Dom rodzinny był przemocowy, stawałam między mamą a tatą, bo był we mnie bunt, żeby nie podnosił ręki. I wtedy ja obrywałam. Ta niepewność stąd się wzięła - powiedziała uczestniczka
„Sanatorium miłości 5”.
Niestety, dorosłe życie także ją doświadczyło. Jej mąż oceniał ją przez pryzmat zasobności jej portfela, więc po latach w końcu zebrała się w sobie i postanowiła odejść. Ula doczekała się trzech córek, jednak najmłodsza z nich miała ogromne problemy zdrowotne. Gdy dziewczynka miała zaledwie 2,5 roku przeszła... zawał serca! Okazało się, że ma poważną wadę. Na szczęście chorobę udało się przezwyciężyć.
W pewnym momencie zdarzyło się, że najmłodsza córka urodziła się z bardzo poważną wadą serca. Miała 2,5 miesiąca, gdy przeszła zawał. Nawet w tych momentach musiałam dawać sobie radę sama. Wiedziałam, że nic nie idzie ku lepszemu - wyznała Ula w rozmowie z Martą Manowską.
[facebook]https://www.facebook.com/sanatoriummiloscitvp/videos/735895237950172;post[/facebook]
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
