Drugi sezon "Santa Clarita Diet" zaczyna się dokładnie w momencie, w którym się zatrzymaliśmy. Hammondowie muszą pogodzić się z tym, że Sheila jest już w zaawansowanym stadium swojej przypadłości. Nieumarła mimo wszystko desperacko próbuje wieść normalne życie na przedmieściach i uniknąć łatki potwora. Niestety - mimo, że mordowanie idzie rodzinie coraz lepiej - liczba zaginionych mieszkańców Santa Clarita niepokojąco wzrasta i fakt ten nie może dłużej pozostać niezauważonym. Hammondowie rozpoczynają poszukiwania źródła wirusa, aby zapobiec jego rozprzestrzenianiu i uratować ludzkość (co wydaje się być całkiem ważne). W tych trudnych okolicznościach bezwarunkowa miłość Sheili i Joela umacnia się. Oczywiście, związek z niemartwą osobą nie jest idealny, ale czy takie w ogóle istnieją?
Sheila (pomimo niezaspokojonego pragnienia na ludzkie mięso), Joel (mimo morderczych żądz swojej żony) i Abby (chociaż jej matka wykazuje nowe chęci zarówno do życia, jak i do odbierania go) Hammondowie mają się doooobrze. Nie no, serio. Wszyscy mają się po prostu świetnie. Dieta Santa Clarita jest wprost kapitalna! Powtarzamy: Wszystko. Jest. W. Porządku. I wszyscy przekonacie się o tym w drugim sezonie Santa Clarita Diet, którego światowa premiera już 23 marca na Netflix.
Czekacie na nowe odcinki serialu z Timothym Olyphantem i Drew Barrymore w rolach głównych?
