Strefa ciszy

Współczesny dramat utrzymany w konwencji thrillera psychologicznego. Młoda kobieta nagle staje twarzą w twarz ze zwyrodniałymi przestępcami, jest bezsilna wobec otaczającej przemocy i agresji, jednak do końca się nie poddaje. Początkiem wydarzeń jest zwykły przypadek, lecz wkrótce sytuacja przeradza się w prawdziwe piekło. Młode małżeństwo podróżuje na Mazurach drogą przez las. Wracają od matki chłopaka. Cały tył samochodu wypełniają bagaże i wielka lodówka, którą dostali w prezencie. Iza (Edyta Olszówka) i Sławek (Szymon Bobrowski) tworzą bardzo udany związek, sami przyznają, że dobrali się pod każdym względem. Choć są małżeństwem od kilku lat, wciąż pozostają dla siebie atrakcyjni w sprawach intymnych. Nie przejmują się, że teściowa nie akceptuje synowej, która pochodzi ze slumsów. Iza nie chce jeszcze mieć dzieci, pragnie w ten sposób przedłużyć okres beztroskich igraszek miłosnych. Gdy roześmiani, szczęśliwi małżonkowe zjeżdżają z drogi w las, niespodziewanie psuje się rozrusznik i nie mogą uruchomić samochodu. Sławek zostaje przy wyładowanym po brzegi aucie, a Iza ma sprowadzić pomoc. Na pobliskim przystanku PKS postanawia skorzystać z okazji. Zabiera się luksusową toyotą terenową, w której podróżuje czterech mężczyzn. Szybko okazuje się, że przypadkowo zatrzymani podróżni to zwykli bandyci, cyniczni i odrażający. Jeden z nich, Dziki (Robert Gonera), po pięciu latach odsiadki za kratkami, właśnie wyszedł na wolność. Przyjechali po niego kolesie, z którymi robił ciemne interesy. Przerażona Iza próbuje opuścić towarzystwo, ale oni nie zamierzają się pozbyć ślicznotki. Siłą wywożą ją do domków kempingowych w lesie nad jeziorem, a najbardziej brutalny jest Dziki. Kiedy jego młodszy brat, Mały (Kacper Kuszewski), próbuje zmusić Izę do uległości, zdesperowana dziewczyna zadaje mu śmiertelny cios nożem. Na jakiś czas udaje się jej ukryć zwłoki. Gdy Dziki zaczyna rozmawiać z kolesiami o podziale forsy z łupu, Iza próbuje ich skłócić, by zyskać na czasie i przechytrzyć prześladowców.