ARTUR ORZECH ZAPŁACIĆ KARĘ!
Artur Orzech od wielu lat był jedną z twarzy TVP. Widzowie doskonale znają go jako prowadzącego przeróżne koncerty, komentatora Eurowizji, a w ostatnim czasie miał okazję prowadzić reaktywowany program "Szansa na sukces".
Właśnie "Szansa na sukces" sprawiła, że Artur Orzech musiał rozstać się z Telewizją Polską w atmosferze skandalu. Wszystko przez to, że prowadzący nie pojawił się w marcu na nagraniach specjalnych, charytatywnych odcinków "Szansy na sukces", których bohaterami byli zespół Boys oraz Jan Pietrzak. Artur Orzech o swojej nieobecności poinformował w ostatniej chwili, wcześniej nie odbierając od nikogo telefonów; nikt z produkcji programu nie był przygotowany na taką sytuację.
Jak informuje "Super Express", Artur Orzech początkowo nie był świadomy, jak bardzo ta nieobecność może odbić się na jego karierze, dlatego szybko zapłacił kilka tysięcy złotych kary umownej za niestawienie się na zdjęciach.
W umowie jest ustalona kara umowna za niestawienie się na zdjęciach. Pan Orzech zgodnie z umową szybko wpłacił na konto TVP kilkanaście tysięcy złotych. Sądził zapewne, że wszystko rozejdzie się po kościach - mówi informator "Super Expressu".
Sam Artur Orzech miał potwierdzić tę wersję w jednym, już ze skasowanych, wpisów na portalu Facebook, gdzie w kwietniu napisał:
Ponieważ TVP wyemituje odcinek »Szansy na Sukces« z moim udziałem, w najbliższą niedzielę, żeby nie robić ludziom wody z mózgów, pragnę poinformować, że ten odcinek został nagrany 26.01.2021. Gdyby to Telewizja Polska zerwała ze mną umowę, nie musiałbym płacić kar umownych za zerwanie jej przeze mnie. Szkoda czasu i słów. Amen.
Niestety, Telewizja Polska nie wyobrażała sobie dalszej współpracy z Arturem Orzechem, który szybko ujawnił, że odszedł, ponieważ Pietrzak i Boysi to nie jest jego bajka. Teraz rolę prowadzącego "Szansę na sukces" pełni Marek Sierocki.
