"Taniec z gwiazdami". Wysokie oczekiwania wobec Agnieszki Radwańskiej. Jak odbiera ją Stefano Terrazzino w "Dancing with the stars"?

Super taniec. Dowcipny, naładowany krokami quickstep. Pokaz mający w sobie najwięcej z włoskiego klimatu ze wszystkich. Stefano absolutnie w swoim żywiole, a Agnieszka rozwija się z odcinka na odcinek. Robi bardzo wyraźne postępy. Życzę jej dalej takiego progresu. I niech cicha woda brzegi rwie. :) Super byłoby gdyby wygrali. Bo wówczas wygrałaby uczestniczka, która bez zbędnego szumu, ale konsekwentnie idzie do góry pokonując kolejne poziomy tanecznego wtajemniczenia.

Stefano mógł we wczorajszym pokazie wyszaleć się i tanecznie i aktorsko. Agnieszka też pod kątem aktorskim wypadła już znacznie lepiej, a do tego miała w tym tańcu dużo uroku. Mix quickstepa i charlestona super. Fajnie, że Ola to doceniła. Natomiast Pani Iwona tu niby ją chwali, a cały czas powtarza, że brakuje jej pazura. Niech dostaną do zatańczenia paso doble to będzie i pazur. To jeden z moich ulubionych tańców, a nie wiedzieć czemu w tej edycji jeszcze go nie było. Przez pierwsze 3 odcinki do puli tańców dochodziły nowe, a w 4 nie było żadnego nowego. A mogło być właśnie paso. Czekam na ten taniec. Najlepiej właśnie w wykonaniu Agnieszki i Stefano.

i Agnieszka stanęła na wysokości zadania w tym tak ważnym dla Stefano włoskim odcinku. Tym razem już tańczyła na obcasach. Nawiasem mówiąc tydzień wcześniej Ola wytknęła Adze taniec boso, a wczoraj sama tańczyła z Danielem bez butów. Buty na obcasie teraz już były. Rzecz jasna nie mogły być zbyt wysokie, a takie żeby Aga i Stef podczas tańca byli równi wzrostem. Zresztą Aga i Stef bardzo biorą sobie do serca każdą uwagę jury i podczas kolejnego tańca dokonują wymaganych korekt. Stefano nawet podczas rozmowy z prowadzącą pilnuje postawy Agnieszki. Skrupulatność godna uznania. No i co ważne Agnieszka nie tylko coraz lepiej tańczy (co widać gołym okiem), ale też coraz lepiej bawi się na tym parkiecie.

mam na myśli Stefano Silvino. Zwycięzcę YCD i półfinalistę World of dance. Stefano Silvino i Stefano Terrazzino poza tym, że są fantastycznymi tancerzami, noszą to samo imię i pochodzą z Sycylii łączy jeszcze jedno. Obaj są mega kreatywni. Terrazzino najlepiej sprawdza się w TzG właśnie gdy ma swobodę działania i kreatywności. Jak na razie w tej edycji chyba to dostaje i oby tak dalej. Bo dla tego programu nie ma nic gorszego niż przyćmienie jego talentu nadmiarem źle pojętego show. Stefano jest bowiem kiedy trzeba showmanem najwyższej próby, ale też minimalistą, perfekcjonistą, mistrzem w swojej dziedzinie, który doskonale wie jak skupić w tym programie uwagę na swojej partnerce.

Piękny i trafny komentarz Pana Andrzeja Grabowskiego po ich tańcu. Sympatyczna, skromna para, Oboje i Aga i Stef mają te cechy. Ciężko pracują w zaciszu sali treningowej, bez konieczności mówienia o tym naokoło, relacji na profilach społecznościowych itp. Agnieszka i jej prywatne decyzje to jej sprawa. Najważniejsze, że jest naturalna w tańcu i w sposobie bycia.

Fajny włoski klimat odcinka z fajnym otwarciem. Tydzień temu Stef mógł się zaprezentować od strony aktorskiej, a teraz wokalnej. Tak pozostając jeszcze przy kwestiach poza tanecznych, fajny pomysł z lekcją wymowy języka włoskiego, bo mnie samą drażnią powtarzane z uporem maniaka różne wymyślne błędne wymowy niektórych słów. I jeszcze jedno. Ogromna prośba do Krzysztofa Ibisza. Zamiast kierować pod adresem wybitnego tancerza i instruktora jakim jest Stefano jakieś niby zabawne docinki, mógłby skupić się na tym żeby zapanować nad bezsensownie wylegającymi tłumnie na parkiet widzami. Powtarzające się jego uwagi porównujące poziom zmęczenia Stefano i Agnieszki są nie na miejscu i to one są męczące. Nawet Stefano, który jest wzorem taktu powiedział "znowu". Ileż można słuchać tego samego. Jak zdarta płyta... A przecież wiadomo, że to na partnerze spoczywa większość odpowiedzialności, bo to on prowadzi, wykonuje podnoszenia itd. Nie mówiąc już o tym, że każdy krok wykonuje z większą energią niż gwiazda. Dla osoby, którą uczy to nowa materia, w której nie czuje się do końca pewnie. Pan Krzysztof się tu zagalopowuje, powinien sobie darować takie komentarze. Bo to wszystko świadczy o Stefano na plus. Potwierdza jego pełne zaangażowanie w każdy taniec, treningi i cały ten program.