"The I-Land". Tak złego serialu na Netflix jeszcze nie było! Dużo lepsze produkcje zostały przez niego skasowane?

Opowieść o grupie ludzi, którzy budzą się na tajemniczej wyspie i niczego nie pamiętają, nie zachwyciła widzów. Serial, który miał być odpowiedzią na kultowe "Lost" rozczarował i spotkał się z dość chłodnym przyjęciem ze strony widzów. Komentarzy na jego temat w sieci jednak nie brakuje, dlatego można już mówić o pewnym fenomenie. "The I-Land" z miejsca stał się bowiem tematem wielu złośliwych i ironicznych żartów.

Frustracja subskrybentów Netflixa jest zrozumiała, bo dużo lepsze produkcje zostały przecież w ostatnim czasie anulowane. Warto tutaj wspomnieć, chociażby o serialu "The OA", który został skasowany po dwóch z planowanych pięciu sezonów. Powody tej decyzji wciąż nie są znane, ale przedstawiciele Netflixa są niesamowicie dumni z 16 hipnotyzujących odcinków "The OA", które udało się zrobić.

Co jest nie tak z serialem "The I-Land"? Zebraliśmy dla Was najciekawsze opinie internautów na temat serialowe sci-fi od Netflixa. Wielu widzów zwraca uwagę na płytkich bohaterów i ich całkowicie irracjonalne zachowanie.

Już w pierwszym odcinku jedna z bohaterek znajduje przecież książkę zatytułowaną "Tajemnicza wyspa", która wydaje się przewodnikiem i zbiorem odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Ta decyduje się jednak książkę wyrzucić i w spokoju zażywać dalszej kąpieli słonecznej.

Głupota i beztroska rozbitków jest porażająca i wylewa się z ekranu w niemal każdej scenie. Pojawiają się nawet głosy, że młodzieżowe "Riverdale", które przez wielu uznawane jest za typowe guilty pleasure, wypada w zestawieniu z "The I-Land" niemal jak arcydzieło. Za, to jeśli w sieci pojawiają się już porównania do kultowego "Lost" to tylko w kontekście skrzyżowania z popularnym reality-show pt. "Love Island. Wyspa miłości".

[twitter]https://twitter.com/MeerkatBandits/status/1172147036399067136[/twitter]

Internauci na Twitterze zwracają też uwagę na sposób przedstawiania napaści seksualnej w "The I-Land".

Na wyspie nie ma czegoś takiego jak gwałt — można usłyszeć w jednym z pierwszych odcinków nowego serialu Netflixa.

[twitter]https://twitter.com/psych_amy/status/1172311965613490176[/twitter]

A co Wy sądzicie o "The I-Land"? Warto dać mu szansę, a może uważacie ten serial za rodzaj fugi mającej wypełniać szczeliny między kafelkami na stronie głównej Netflixa?