Bliski znajomy dziennikarki miał wypadek, w wyniku którego obie ręce włożono mu w gips.
- Kupiłam leki, przyniosłam, dałam zastrzyk, nawet karmiłam - powiedziała "Faktowi" Beata Tadla. Niestety, w tym czasie ktoś ukradł jej hondę, w której były jej stroje oraz klucze do mieszkania...
CZYTAJ TAKŻE:
TADLA I SEKIELSKI PRZEJDĄ DO TVP?
BEATA TADLA PRZECHODZI Z TVN DO TVP
- *No strasznie się załamałam. Nie miałam jak wrócić do domu, pół nocy na policji, te papiery... Tyle latania, załatwiania i jeszcze czuję się fatalnie psychicznie. Oczywiście, musiałam wymienić wszystkie zamki. I jeszcze ta świadomość, że jakiś złodziej siedział w mym ukochanym samochodzie! To takie niesprawiedliwe, że w tym samym czasie, gdy ja pomagam potrzebującemu, inni czynią zło... *- pożaliła się dziennikarka "Faktowi".

Wideo