Radosław Pazura swoje życie, jak powiedział w trakcie realizowania programu, dzieli na dwie części: przed i po wypadku. 12 lat temu samochód prowadzony przez jego przyjaciela zderzył się czołowo z innym pojazdem. Kierowca – zginął na miejscu. On z silnymi obrażeniami ortopedycznymi został przewieziony do szpitala. Był w śpiączce farmakologicznej. Potrzebna była krew. Oddawali ją dla niego znajomi, przyjaciele i rodzina. Aktor uważa swój powrót do zdrowia za cud, za który od tamtej pory nieustannie dziękuje Panu Bogu… i ludziom.
Od lat charytatywnie udziela się w Fundacji Kapucyńskiej. Angażuje się w pomoc bezdomnym i regularnie oddaje krew. Jego udział w programie podyktowany jest chęcią uświadamiania ludziom na czym polega pierwsza pomoc i jak wielkie ma znaczenie.
CZYTAJ TAKŻE:
OLGA BOŁĄDŹ O "GWIAZDACH W KARETCE": TO NIE JEST PROGRAM, DO KTÓREGO JESTEŚMY PRZYZWYCZAJENI [WIDEO+ZDJĘCIA]
CIESZYŃSKI, WIĘDŁOCHA I PAZURA O CYKLU DOKUMENTALNYM "GWIAZDY W KARTCE" [WIDEO+ZDJĘCIA]
Jest wiele takich sytuacji, w których możemy się znaleźć, a w których niekoniecznie umielibyśmy się odnaleźć. Wiele takich sytuacji, dzięki temu programowi widziałem. Tak naprawdę mogłem też zobaczyć sytuację, w której kiedyś byłem sam, a mam to wymazane z pamięci. Mówię tu o swoim wypadku.
Aktor w zajęciach z ratownikami poprosił o "symulację" pacjenta ze złamaniem otwartym. Ratownicy zainscenizowali dla niego taką sytuację i pokazywali, jak zaopatrywać poszkodowanego do czasu przyjazdu karetki. Radosław Pazura określił prace ratowników mianem aktorstwa na najwyższym poziomie. Jak sam podkreślił, miał na myśli fakt, że w obu zawodach emocje muszą być pod stałą kontrolą. Na swoich dyżurach, w których brał udział, ratownicy byli wzywani do wielu omdleń, zasłabnięć i pacjentów z kłopotami kardiologicznymi.
Emisja odcinka "Gwiazdy w karetce" z Radosławem Pazurą w środę, 25 listopada o godz. 22:30 w telewizji TLC!
