"Wiedźmin" - showrunnerka znów podpadła widzom
W grudniu na Netfliksie pojawiły się nowe odcinki "Wiedźmina". Od chwili premiery 2. sezonu, w sieci toczą się zażarte dyskusje dotyczące jakości nowych odcinków. Twórcy zdecydowali się znacznie odejść od książkowego pierwowzoru w wielu aspektach przedstawianej przez siebie historii, co nie podoba się wielu fanom prozy Andrzeja Sapkowskiego.
Pretensje kierowane są przede wszystkim w stronę showrunnerki "Wiedźmina", Lauren S. Hissrich. Twórczyni niedawno w swoich mediach społecznościowych udostępniła post wydawnictwa Orbit Books, w którym informowało o tym, że "Krew elfów" stała się bestsellerem "New York Timesa". Znalazły się tam również podziękowania dla Hissrich i całej ekipy pracującej przy serialu, który znacznie wpłynął na wzrost popularności książek o Wiedźminie.
Showrunnerka dodała również swój komentarz, w którym przyznała, że... sama woli książki od adaptacji serialowej!
Zawsze mówiłam, że zdecydowanie wolę książki od ich adaptacji, a "Wiedźmin" nie jest wyjątkiem. Jestem podekscytowana tym, że nasz serial inspiruje coraz więcej ludzi do sięgnięcia po dzieła Sapkowskiego, tak jak działo się to po 1. sezonie. Im więcej fanów "Wiedźmina" – nieważne, w jakiej formie – tym lepiej!
Fani Geralta z Rivii nie pozostawili na niej suchej nitki i opublikowali wiele negatywnych komentarzy, w których zarzucali Hissrich, że nie miała prawa napisać czego podobnego, po tym jak potraktowała książkowy pierwowzór w serialu. W wielu wypowiedziach przewijał się wątek hipokryzji. Niektórzy widzowie uszczypliwie pisali, że nic dziwnego, że wielu ludzi postanowiło sięgnąć po książki, skoro tak bardzo rozczarowali się serialem.
Co myślicie o tej sytuacji?
"Wiedźmin" jest dostępny na Netfliksie!
