Z Czeczotem przez niebo i piekło

Polska 1998

Dokument poświęcony życiu i twórczości Andrzeja Czeczota - znakomitego grafika, twórcy albumów rysunkowych, scenografii teatralnej, ilustracji do książek i czasopism oraz filmów animowanych.

Czas trwania:50 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Z Czeczotem przez niebo i piekło w telewizji

Opis programu

Józef przybywa do wymarzonego raju na Ziemi - do Stanów Zjednoczonych. W nowojorskim porcie witają go posągowa "pani z lodami", prezydent, lud Ameryki. Zamorski gość nie wykazuje szczególnej aktywności i dociekliwości. Raczej chodzi, ogląda i podziwia otoczenie, niż je poznaje bądź pragnie zrozumieć. Więcej werwy, jak na krzepkiego chłopaka przystało, objawia jedynie w kontaktach natury erotycznej. Józef gra główną rolę w realizowanym w łódzkim studiu pierwszym długometrażowym filmie animowanym Andrzeja Czeczota, który z kolei jest bohaterem filmowego portretu Piotra Bikonta. Obie postacie, rysunkowa i ta z krwi i kości, zgodnie współegzystują na ekranie, zaś wypowiedzi i wspomnienia znakomitego grafika oraz jego przyjaciół okraszone są fragmentami filmów animowanych artysty i jego rysunkami wypełnionymi tłumem Józefów i ich ziomków płci obojga. Czeczot rysuje tak od dawna, choć nie od maleńkości. Młodzieńcze lata w Krakowie wspomina ciepło, lecz krytycznie. Uznaje je za górne, chmurne i raczej durne. Wychowany w tradycji liberalnej inteligencji, nie cierpiał mieszczuchów, czytał Boya i dał się uwieść ideom Karola Marksa. Na szczęście mu to przeszło. Ale nie wszystko i nie do końca. Pozostał obrazoburcą i kpiarzem obnażającym bezlitośnie w swych pracach rodzimą głupotę, ciemnotę i ciasnotę horyzontów myślowych, a także szydzącym dosadnie z narodowych mitów. Opublikował pięć albumów rysunkowych, tworzył scenografię teatralną, ilustrował książki i czasopisma, realizował "Makatki" - króciutkie filmy animowane parodiujące perły skarbnicy przysłów ludowych. Zebrał wiele nagród i sporo cięgów. Za śmiałość, niezależność sądów i wybujały indywidualizm przyszło mu płacić. W ojczyźnie - gdy za ostry, choć tylko rysunkowy atak na nacjonalizmem trącące działania Ryszarda Filipskiego dostał wyrok sądowy i "szlaban" na publikacje od cenzury. W ojczyźnie ponownie - kiedy został internowany podczas stanu wojennego. A potem również w Stanach Zjednoczonych, do których wyjechał w 1982 roku.