Zbigniew Buczkowski obchodzi 72. urodziny. Na ekranie pojawia się od ponad 50 lat. Znacie jego role? Niegdyś uratował pierwszą damę

Zbigniew Buczkowski urodził się 20 marca 1951 roku w Warszawie. Przez lata brał udział w produkcjach zarówno telewizyjnych, filmowych, jak i teatralnych. Jego twarz znają wszyscy, nawet jeśli na co dzień nie są na bieżąco z polską kinematografią.

Aktor urodził się w Warszawie i z tym miastem związana jest jego kariera. Będąc dzieckiem pary, która pracowała w PLL LOT, stracił ojca w wyniku katastrofy lotniczej, kiedy miał osiem miesięcy.

Można powiedzieć, że od początku skazany był na aktorstwo, ponieważ mieszkał obok wytwórni filmowej na warszawskim Mokotowie, gdzie statystką była jego sąsiadka. To dzięki niej, gdy miał 10 lat, wystąpił jako statysta w pierwszej produkcji.

Chociaż ukończył Technikum Mechaniczno-Elektryczne w 1970 roku, już dwa lata później zaliczył pierwszy profesjonalny debiut. Otrzymał małą rolę kelnera w filmie "Dziewczyny do wzięcia". To sprawiło, że porzucił swój wyuczony zawód i na dobre zajął się aktorstwem. Chociaż nie dostał się do szkoły filmowej, w 1977 roku pojawił się w głównej roli w filmie "Rebus".

Od lat 80. minionego wieku pojawiał się również na deskach teatru, zaczynając w Teatrze Komedii.

Poza bogatą karierą filmową - gdzie działa nie tylko jako aktor, ale i reżyser czy scenarzysta, działał też muzycznie i pisarsko. W 2011 roku nagrał album studyjny "Koło kina", a trzy lata później wydał autobiografię "Pisz pan książkę!".

Jak wspomnieliśmy, poza drobną rolą statysty w dzieciństwie, jego debiutem była postać kelnera w "Dziewczynach do wzięcia" w 1972 roku.

Największą sławę przyniosły mu natomiast role serialowe. Konkretnie trzy postacie, w które się wcielał:

• Henryka Lermaszewskiego w "Domu",
• Wiesława Graczyka w "Graczykach",
• Zbyszka Pyciakowskiego w "Świętej wojnie".

Jeśli chodzi o udział w produkcjach filmowych zagrał m.in. Romana w "Karate po polsku" (1983), Pośrednika w "Misiu" (1981), dozorcę w "Dniu świra" (2002) czy kierowcę prezesa w "Człowieku z żelaza" (1981).

Od kilku lat telewidzowie mogą go oglądać w roli Kazimierza Barskiego w serialu "Lombard. Życie pod zastaw".

Jednym z najciekawszych, a, prawdopodobnie, mniej znanych faktów dotyczących życia Zbigniewa Buczkowskiego jest ten, że uratował kiedyś amerykańską pierwszą damę.

Sytuacja miała miejsce około pięćdziesiąt lat temu, gdy żona Johna F. Kennedy’ego gościła w Polsce w związku z pogrzebem jednego z Radziwiłłów.

"Miałem 20-21 lat. Jackie przyleciała wówczas do Polski na pogrzeb jednego z Radziwiłłów. Jej siostra wżeniła się w tę rodzinę" - przytaczał portal pomponik.pl.

"Kiedy dowiedziałem się, że jest u nas, natychmiast pojechałem na Sadybę, gdzie był cmentarz. A tam? Tłum napierał, każdy chciał być jak najbliżej" - opisywał.

Aktor wyznał, że musiał wybawić pierwszą damę w związku z napierającym tłumem.

- Ona zagubiona, zaczęła być spychana na kartoflisko. Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Krzyknąłem: 'Proszę się odsunąć!', i wziąłem ją pod rękę. Idąc z nią usłyszałem, jak któryś z Radziwiłłów krzyknął: 'Do tramwaju!', który akurat nadjechał. Wskazałem ręką drzwi, powiedziałem: 'Please!'. Na następnym przystanku czekała na nią bordowa limuzyna - wspominał niegdyś Buczkowski.

lena