"Ameryka Express" odcinek 6. - co się wydarzyło?
W 6. odcinku uczestnicy "Ameryka Express" rozpoczęli kolejny etap wielkiej przygody w jednym z najwspanialszych miejsc Ameryki Południowej – Peru. Prowadząca w towarzystwie orkiestry czekała na uczestników podróżujących starym autobusem na pustyni, w miejscu oddalonym całkiem spory kawałek od głównej drogi.
Pary otrzymały od Agnieszki informacje o punkcie kontrolnym gry oraz o miejscu misji. Uczestnicy wystartowali na piechotę i kierowali się na Chiclayo Central Market, gdzie na zatłoczonym bazarze musieli odnaleźć konkretnego właściciela stoiska, dostać od niego długą wiązkę bambusowych łodyg, a następnie ścigać się na molo w Pimentel. Pierwsze trzy pary w punkcie kontrolnym gry powalczyły o Amulet wart 5 tysięcy złotych. Byli to Pamela i Mateusz, Filip i Zygmunt oraz Ola i Dawid.
Gra była połączeniem umiejętności sprawnościowych oraz matematycznych. Duety musiały najpierw zdobyć tradycyjne peruwiańskie łódki caballito. Wykopać je z piasku, wyplątać z rybackich sieci, a także wyciągnąć z zimnego oceanu. Na łodziach umieszczone były liczby którymi trzeba uzupełnić równanie. Gra okazała się bardzo trudna i wywołała sporo emocji, zwycięzca był jednak dosyć łatwy do przewidzenia - wygrali Filip i Zygmunt.
Po nocy spędzonej w miejscowych domach rozpoczął się kolejny dzień wyścigu. Uczestnicy ścigali się do znanej w okolicy restauracji należącej do Pana Alfonso "El Cazador" w miejscowości San Pedro de Lloc. Banalnie prosta misja polegała na zjedzeniu potrawy przyrządzonej z... gotowanych jaszczurek. Pokrzepieni wartościowym posiłkiem uczestnicy ruszyli na metę odcinka do miasta Trujillo, a pierwsza para na mecie - Pamela i Mateusz - zdobyła immunitet.
Źródło: TVN, x-news
