Andżelika i jej drużyna

Polska 2005

Czas trwania:60 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Dokument/Reportaż

Andżelika i jej drużyna w telewizji

Twórcy

  • Agnieszka Romaszewska-Guzy

    Scenariusz

Opis programu

Jeszcze parę lat temu Andżelika Borys, 32-letnia ładna, pełna wdzięku blondynka, wnuczka żołnierza walczącego w legionach Piłsudskiego, absolwentka Studium Nauczycielskiego w Zamościu, a od marca 2005 r. nieuznawana przez białoruskie władze przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi, zapewne nie przypuszczała, że stanie się osobą znaną w całej Białorusi i Polsce. Do ZPB wstąpiła w 1995 r. To dziś największa niezależna organizacja społeczna w tym kraju skupiająca ok. 25 tys. Polaków. Andżelika zajmowała się w niej polskimi szkołami na Białorusi, organizowała imprezy kulturalne i artystyczne, uważając, że to doskonale pomaga rozwijać znajomość języka polskiego, przybliża polską kulturę, a przy tym rozwija pasje i talenty młodych Polaków żyjących na Białorusi i coraz częściej zapominających język przodków. O jej i jej rodzeństwa głębokie poczucie polskości zawsze dbała babcia, rodzinna opoka. Andżelika zastąpiła na stanowisku przewodniczącego Tadeusza Kruczkowskiego, który zaniedbywał sprawy związkowe, a przede wszystkim był ślepo uległy wobec władz białoruskich. Andżelika i ci, którzy na nią głosowali, chcieli utrzymania niezależności. Konflikt przerodził się w wojnę podjazdową. Niepokorna Andżelika jest nękana nieustającymi wezwaniami do prokuratury w celu złożenia zeznań, zastraszana, inwigilowana. Takie działania nie dotyczą tylko jej, ale również grupy jej najbliższych współpracowników ze związku - jej "drużyny": Wiesława Kiewlaka, Mieczysława Jaśkiewicza, Jozefa Porzeckiego, Andrzeja Poczobuta, Andrzeja Pisalnika., którzy są zarazem bohaterami reportażu. Wielu z nich ukończyło studia na polskich uczelniach, mogli zostać w naszym kraju, ale zdecydowali się wrócić do siebie, uznawszy, że tam jest ich miejsce, że tam mają jeszcze dużo do zrobienia, chociaż życie tam na pewno trudniejsze. Nie myśleli, że stanie się aż tak trudne. Sytuacja w ZPB zaczęła się pogarszać w 2002 r.