O śmierci Jana Nowickiego dowiedzieliśmy się w środę, 7 grudnia 2022 r. Filmowy „Wielki Szu” odszedł w swoim domu w Krzewencie (woj. kujawsko-pomorskie) w wieku 83 lat. Łukasz Nowicki na razie milczy, ale fani składają na jego profilu kondolencje.
Była synowa Jana Nowickiego już pożegnała go we wzruszającym wpisie w mediach społecznościowych.
Redakcja TVN24 porozmawiała z Anną Dymną, która tak wspomina zmarłego przyjaciela:
On był taki, że jak byłam młoda, to tak się na niego patrzyłam, bałam się go trochę, nie wiedziałam, co powie. Nauczył mnie takiej odwagi, takiej wolności. Był prowokującym, cynicznym człowiekiem. Zawsze kojarzył mi się z z silnym, pięknym zwierzęciem. Nie wiem dlaczego mówię zwierzęciem, w jego najlepszym znaczeniu, bo Janek przede wszystkim miał w sobie nieprawdopodobną siłę i prawdę. Nawet jak sobie zaprzeczał czasem, jak cię zaskakiwał czymś, to zawsze to była prawda Trudno mi tak o nim mówić, bo znałam go prywatnie - wyznała wyraźnie poruszona aktorka.
Anna Dymna nie potrafiła ukryć łez na wizji. -Ostatni raz go widziałam na pogrzebie Jurka Treli... i nigdy mi nie przyszło do głowy, że Janek też odejdzie. Jest coś takiego, że odchodzi najpiękniejsza epoka teatralna - dodała.
Jan Nowicki zagrał niemal 200 ról w filmach, wystąpił m.in. w „Wielkim Szu”, „Magnacie” i „Sanatorium pod Klepsydrą”. Przez ponad 30 lat był aktorem Starego Teatru w Krakowie, gdzie stworzył niezapomniane kreacje, które przeszły do historii polskiego teatru. Na ekranie Jan Nowicki zadebiutował w 1963 roku. Wspaniały gawędziarz, król życia, najprawdziwszy św. Mikołaj, obdarzony urokiem osobistym i niezwykłym, głębokim głosem, który przyciągał jak magnes.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
