Rinke Rooyens w lutym 2020 r. zachorował na ciężkie zapalenie płuc. To właśnie choroba producenta zaważyła na decyzji o ślubie pary, który odbył się we wrześniu br. Joanna Przetakiewicz w wywiadzie dla magazynu "VIVA!" opowiedziała o szczegółach.
Każdego dnia było coraz gorzej. Dwa antybiotyki, potem trzeci i czwarty. I nic. Żadnej poprawy. Kiedy przez kilka dni leżał bez sił, zadzwoniłam do Holandii, do taty Rinke, żeby natychmiast przyleciał. Gdy zobaczył syna, powiedział, tego nigdy nie zapomnę, że Rinke jest jak „tonący ptak”, że już nic do niego nie dociera… Patrzyłam na niego. Leżał bez ruchu, pod kroplówkami, miał zamknięte oczy. Czy naprawdę mogłabym go stracić? Czy trzeba strachu, by przewartościować życie, dostrzec, co naprawdę jest ważne? Znajomy bioenergoterapeuta powiedział mi wtedy: „Joanna, mów do niego, mów, mów jak najwięcej. Powiedz mu coś, co go uleczy". - wyznała Przetakiewicz.
Niewielu wie o tym, że Rinke Rooyens zaproponował Przetakiewicz ślub krótko po ich pierwszym spotkaniu. Celebrytka nie chciała jednak zalegalizować związku. Kiedy producent walczył o życie, Przetakiewicz przypomniała sobie o jego propozycji.
Zrozumiałam, że to moje symboliczne „tak” może być dla niego bardzo ważne, że może być motywacją do życia, czymś, co go poderwie z nicości. Był już wieczór, nie zastanawiając się, wsiadłam w samochód, wróciłam do szpitala i, stojąc nad jego łóżkiem, powiedziałam: „Kochanie, musisz wyzdrowieć! Musisz wstać, bo potrzebuję cię na kolejne 50 lat życia! Chcę być tylko z tobą i chcę być twoją żoną!”. - dodała.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
