Jan Pęczek nie żyje
O śmierci aktora związanego z Teatrem Współczesnym w Warszawie poinformował jego dyrektor, Maciej Englert:
Aktor, autor choreografii i ruchu scenicznego w wielu przedstawieniach m. in. „Mistrz i Małgorzata”, „Martwe dusze”, „Wniebowstąpienie”, „To idzie młodość”. Był osobą spolegliwą, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, można było na nim polegać i jednocześnie ufać, zarówno jako człowiekowi jak i artyście. Skromny, lojalny i ciepły, mimo swojej hardej i dumnej „góralskiej duszy”. Zaangażowałem go w stanie wojennym. Działał aktywnie w opozycji i uciekając z jakiegoś „kotła”, złamał pechowo nogę w kostce, która nie bardzo się chciała zrosnąć, ale rwał się do grania, choć każdy krok sprawiał mu ból, mało kto o tym wiedział, nie rozczulał się nad sobą. Podobnie jak w ostatnich miesiącach zmagań z, jak się okazało nieuleczalną chorobą, potem z niespodziewaną śmiercią żony, jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek. Trudno przyjąć wiadomość o śmierci Przyjaciela, nawet jeśli była spodziewana i była wybawieniem, a Jasiek nie miał wrogów.
Na facebookowym profilu teatru został opublikowany wpis:
Jan Pęczek grał w serialu "Barwy szczęścia" od samego początku jego realizacji. Wcielał się w nim w Zenka Grzelaka. W "Na Wspólnej" grał Henryka Kopcia, a w "Samo życie" Mieczysława Puchalskiego. Był też aktorem dubbingowym (film "Dzielny mały toster").
O aktorze nie zapomniała Leśniczówka Pranie - Muzeum K. I. Gałczyńskiego w Praniu nad Jeziorem Nidzkim w środku Puszczy Piskiej - z którą Jan Pęczek był związany:
