Pełnometrażowy debiut Marii Sadowskiej, który okazał się rewelacją Międzynarodowego Festiwalu Kina Wschodnioeuropejskiego w Cottbus, to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia, porównywana przez krytykę do „Erin Brockovich” Stevena Soderbergha.
CZYTAJ TAKŻE:
MARIA SADOWSKA O FILMIE "DZIEŃ KOBIET": "MÓJ FILM NIE JEST MANIFESTEM FEMINISTYCZNYM"
Znana z błyskotliwych ról komediowych Katarzyna Kwiatkowska stworzyła jedną z najciekawszych i najbardziej wyrazistych kreacji w polskim kinie ostatnich lat, pokazując zupełnie nowe, zaskakujące oblicze w roli niezależnej kobiety, która rzuca wyzwanie korporacji.
Scenariusz do filmu, który dosadnie, bez taryfy ulgowej, ale też z dużą dozą humoru, portretuje dzisiejszą Polskę, napisały Maria Sadowska i Katarzyna Terechowicz. Autorem zdjęć jest jeden z najzdolniejszych operatorów młodego pokolenia – Radosław Ładczuk („Sala samobójców”, „Jesteś Bogiem”).
Maria Sadowska o filmie:
*- Film jest historią walki, historią buntu, historią ludzi, którzy są uciśnieni, nie potrafią walczyć o swoje. Mają gdzieś wpisaną bierność i muszą w sobie odnaleźć siłę do walki i drogę do wolności.
Jest to też historia o kobietach. W polskim kinie brakuje ciekawych postaci kobiecych. Tu cała fabuła jest w pewnym sensie oparta o budzenie się w Halinie siły do walki. Kluczowy jest jednak ten moment, w którym ona widzi, że ta sprawa przestaje być tylko jej prywatną sprawą, że walczy o coś więcej niż tylko o siebie. Halina przede wszystkim jest matką, samotną matką, starającą się zapewnić byt dziecku. Ona ma urok fajnej dziewczyny z sąsiedztwa i myślę, że za to ją lubimy, dlatego każdy z nas może zobaczyć w niej trochę siebie. To już wniosła Kasia Kwiatkowska, ma w sobie coś takiego, co sprawia, że po prostu ją lubimy. Wśród wielu osób, które zaprosiłam na casting, to właśnie Kasia mnie uwiodła. Kiedy na nią patrzyłam, widziałam tę dziewczynę – dziewczynę z małego miasta, która może być kasjerką, a równocześnie wojowniczką.
Ten film ma bardzo mocny wydźwięk społeczny. Sprawa jest cały czas aktualna i do dyskusji. Chciałabym tym filmem pobudzić myślenie o tym, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Żebyśmy pamiętali o tych ludziach, o których się mało mówi, którzy są troszeczkę zapomniani. Chciałabym, żeby widz wyniósł też z tej historii ogólną refleksję dotyczącą kapitalizmu i jego mechanizmów funkcjonowania.*
"Dzień kobiet". Sprawdź datę emisji w telewizji
