Christian Eriksen reanimowany na boisku, a w studiu TVP... rozważania o ewentualnej żałobie! Sylwia Dekiert tłumaczy się z wpadki
Na szczęście Christian Eriksen przeżył. Już oddycha samodzielnie i dochodzi do siebie w szpitalu. Gdy przerwano mecz, polscy widzowie mogli obejrzeć studio meczowe TVP, jednak to, co działo się w studiu, rozwścieczyło część widzów!
Wszystko za sprawą rozważań prowadzącej studio meczowe TVP, Sylwia Dekiert, która zastanawiała się, co stanie się w przypadku... żałoby! Widzowie nie mogli uwierzyć w to, że w czasie, gdy Christian Eriksen walczył o życie, w telewizji rozważa się na temat tego, co wydarzy się, gdy nie przeżyje!
Teraz Sylwia Dekiert odniosła się do swoich słów, gdzie zaznaczyła, że to był najtrudniejszy moment w jej karierze i przeprosiła. Dziennikarka napisała na Twitterze:
Przez 20 lat pracy nigdy nie miałam trudniejszego studia. Ch.Eriksen dochodzi do siebie i to jest najważniejsza informacja. Nie uśmierciłam go, więc nie rozumiem skali hejtu. Pytanie o żałobę na wypadek gdyby… faktycznie było niefortunne. Przepraszam. Bądźcie zdrowi, dobrej nocy
Opinie pod wpisem są podzielone. Część widzów na szczęście zrozumiała, że Sylwia Dekiert nie miała złych intencji, a prowadzenie studia w takich warunkach było ogromnym wyzwaniem.
Skala hejtu grubo przesadzona, ale nie można pisać, że było ok... wiadomo, że kwestia emocji, ale Pani Sylwia przeprosiła i bardzo dobrze - koniec tematu.
Olej temat, nikt nie miał trudniejszego studia. Łatwo oceniać.
Mylić się jest rzeczą ludzką i nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Dobrej nocy Napięty biceps
nie przejmuj sie, nieważne kto by tam usiadł miałby problem. Najlepiej było skwitować to ciszą i wyczekiwaniem dobrych wieści, ale telewizja rządzi się swoimi prawami.
Dopiero przed chwilą zobaczyłem wideo, wcześniej widziałem komentarze pod Pani adresem. Mówiła Pani o tym łamiącym się głosem, istotnie, zabrzmiało niefortunnie, ale proszę się nie przejmować, to mogło przerosnąć każdego.
