Śmierć Krzysztofa Krawczyka była ciosem dla wielu osób - ale w szczególności dla bliskich i przyjaciół artysty. Jego śmierć szczególnie ciężko zniosła Ewa Krawczyk, ukochana artysty, która przeżyła z piosenkarzem 36 lat. Kobieta w rozmowie z mediami nie kryła, że szczególnie ciężko było jej na myśl o przetrwaniu pierwszych świąt Bożego Narodzenia bez ukochanego.
"Nawet się cieszę"
Temat Ewy Krawczyk wraca również w kontekście sporu z jej pasierbem, Krzysztofem Krawczykiem Juniorem, o którym informowali media przyjaciele syna zmarłego piosenkarza. Pierwsze doniesienia pojawiły się w związku z pogrzebem artysty i gdy rodzina zmarłego zajęła się kwestiami spadkowymi.
Początek 2022 roku przyniósł niespodziewaną zmianę narracji. Jak bowiem donosi serwis Pomponik.pl, Krzysztof Krawczyk Junior złożył wniosek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o rentę rodzinną należną mu po śmierci ojca. Mężczyzna w wieku 14 lat uczestniczył w wypadku samochodowym, wskutek czego do dziś cierpi na padaczkę i jest niezdolny do pracy. Zakład rozpatrzył prośbę 49-letniego mężczyzny pozytywnie.
W efekcie renta, którą otrzymywała dotychczas 62-letnia Ewa Krawczyk została podzielona na pół i środki są wypłacane i wdowie, i jedynemu synowi nieżyjącego artysty.
Dowiedziałam się, że pieniądze z renty należą się Krzysztofowi juniorowi. Skoro jest to zgodne z prawem, to ja tego nie neguję. Nawet się cieszę, że ma coś, co zgodnie z prawem mu się należy - cytuje słowa wdowy dla "Fakt" serwis Pomponik.pl.
Na tym jednak, donosi serwis, syn artysty nie zamierza poprzestać. Obecnie sąd bada dwa testamenty Krzysztofa Krawczyka oraz szpitalną dokumentację, gdyż Junior z pomocą prawnika i piosenkarza Krzysztofa Cwynara zamierza podważyć testament swojego ojca. Artysta na kilka miesięcy przed swoją śmiercią nagle zmienił treść dokumentu, przypomina serwis Pomponik.pl.
