CZYTAJ TAKŻE:
EWA MINGE NIE WRÓCI DO POLSKI
EWA MINGE JEST GOTOWA ROZEBRAĆ SIĘ W MEDIACH
Wygląd Ewy Mingeod dawna wzbudzał kontrowersje. Projektantka postanowiła je przeciąć i przed sądem zamierza dowieść, że drwiny z jej wyglądu są nie na miejscu.
- Od prawie dziesięciu lat znoszę te wszystkie obelgi kierowane pod moim adresem. Jestem silną osobą i nie brałam ich sobie do serca, ale ostatnio przelała się czara goryczy. Pozwałam do sądu znanego chirurga plastycznego **dr Sankowskiego za to, że drwił ze mnie w programie Agnieszki Szulim** "Na językach" - powiedziała Minge serwisowi Plejada pl.
Wspomnianemu doktorowi Sankowskiemu przedstawiono w programie kilka zdjęć, zaś on na ich podstawie określał, kto poddał się jakiemu zabiegowi.
CZYTAJ TAKŻE:
EWA MINGE KORZYSTAŁA Z BOTOKSU I KWASU
MINGE: "MIAŁAM BULIMIĘ"
- Ja zostałam przedstawiona jako ofiara źle przeprowadzonych operacji plastycznych. Dr Sankowski wskazał gdzie mam szwy i powiedział jaki mam lifting twarzy i jak ukrywam straszne blizny - powiedziała Plejadzie Minge.
Projektantka zapewnia, że żadnych zabiegów nie robiła, dlatego jest pewna, jaki będzie wyrok.
- *Sprawa trafiła już do sądu cywilnego i karnego. Dr Sankowski odpowie za to, że robi ze mnie kłamcę, gdyż od lat podkreślam, że nie mam żadnych liftingów twarzy i tej absurdalnej, nieskończonej ilości operacji. Jeżeli taką opinię w końcu wydaje znany chirurg plastyczny, to dotychczasowe dywagacje portali plotkarskich stają się w świetle tej jednoznacznie wypowiedzianej opinii eksperta faktem, a ja staję się niewiarygodna. Poza tym, jest to zwyczajne naruszanie mojej prywatności i dóbr osobistych. Moje nazwisko to moja marka. Poprosiliśmy już o powołanie lekarza biegłego, który stwierdzi, czy faktycznie miałam lifting twarzy *- zapewniła Ewa Minge.

Wideo