Robert Janowski był ostatnio mniej aktywny w mediach społecznościowych. Jak donosi tygodnik "Na Żywo" prezenter 3 października miał pojawić się na gali Lwice Biznesu, by wraz z żoną, Moniką Janowską, odebrać statuetkę w kategorii "Gwiazda o wielkim sercu". Artysta na wydarzeniu jednak się nie pojawił, a organizatorzy gali poinformowali wtedy, że Janowski trafił do szpitala.
Znamy się kilka miesięcy, ale już zdążyłam przekonać się, jak dobrymi są ludźmi. Niestety nie ma dziś z nami Roberta, gdyż jest w szpitalu - mówiła Ilona Adamska, którą cytuje „Na żywo”
Prezenter nie komentował swojego stanu zdrowie aż do 6 grudnia 2018 roku, kiedy to wystosował za pośrednictwem Facebooka oświadczenie. Były gospodarz programu "Jaka to melodia?" przyznał, że ostatnie dwa tygodnie spędził w szpitalu. Podziękował również swoim fanom za wsparcie w trudnych chwilach.
Byłem w szpitalu prawie 2 tygodnie. Nie wrzucałem zdjęć z kroplówką, choć to bardzo modne ostatnio. Ech, nigdy za modą nie nadążałem. Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim, którzy wiedzieli i nie wygadali. Dziękuję mediom, że pomimo domysłów, nie "zrobili" z mojej choroby światowego wydarzenia na miarę walki z klimatem. Jestem już w domku i dziękuję wszystkim za wsparcie - napisał Robert Janowski.
Robert Janowski do tej pory cały czas prężnie koncertował po całej Polsce. Do końca roku nie będzie jednak mógł wywiązać z żadnego zawodowego zobowiązania.
Po raz pierwszy w życiu zdarza mi się taka sytuacja, że nie mogę wywiązać się z artystycznego zobowiązania. Niestety, leżę w szpitalu na Urologii i mój stan jest dość poważny - możemy przeczytać na Facebooku.
Artyście życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
