Jerzy Gruza miał trzy żony, ale to inna kobieta była najważniejsza w jego życiu. Żadnej nie był wierny, ale przyjaźnił się ze wszystkimi

Redakcja Telemagazyn
Słynny reżyser był uważany za playboya
Słynny reżyser był uważany za playboya AKPA
Często nazywano go playboyem. Jerzy Gruza trochę się irytował, a jednak to określenie łechtało jego dumę. Miał trzy żony, oficjalną kochankę, która była także jego najlepszą przyjaciółką oraz całe mnóstwo romansów i jednorazowych przygód. Oto najważniejsze kobiety w życiu słynnego reżysera, Jerzego Gruzy.

Spis treści

Wierny ideałowi kobiety

Gdyby żył, 4 kwietnia 2025 obchodziłby 93 urodziny. Jerzy Gruza zmarł 16 lutego 2020 roku. Na pogrzebie oficjalnie żegnała go żona, z którą nigdy się nie rozwiódł, Grażyna Lisiecka. A jednak ostatnie 30 lat życia spędził z inną kobietą, aktorką, Tatianą Sosną-Sarno. Nie oznacza to wcale, że był jej wierny - bo nie był nigdy nikomu. A jednak wszystkie kobiety Jerzego Gruzy były także jego przyjaciółkami i nie umiały gniewać się na jego temperament.

Jeśli chodzi o kobiety, Jerzy Gruza był wierny tylko swojemu ideałowi kobiety. To musiała być blondynka o kobiecych kształtach, zalotnych jasnych oczach, pełnych ustach i wysokich kościach policzkowych. Z dużym temperamentem, ale wpatrzona w swojego mistrza. I oczywiście pozbawiona zazdrości, przymykająca oko na jego liczne przygody.

O rozwodzie nie było mowy

Niewiele wiadomo o dwóch pierwszych żonach Jerzego Gruzy, Jadwidze i Natalii. Reżyser sam mało o nich mówił. Z trzecią żoną, Grażyną Lisiecką, Gruza już się nie rozwiódł. Poznali się, gdy ona była modelką i hostessą podczas festiwalu w Sopocie, który on reżyserował. Idealnie wpisującą się w urodowe gusta reżysera. Po latach w swoich wspomnieniach pisał, że wręcz nie mógł oderwać od niej wzroku. Wpadł na genialny pomysł. Zaproponował, by Grażyna wychodziła na scenę z prowadzącym i pięknie się uśmiechała. Później wszyscy pytali, kim jest ta oszałamiająca dziewczyna, która nie odzywa się ani słowem. Jerzy Gruza stworzył dla niej rolę wyzwolonej laborantki Marioli w swoim „Czterdziestolatku".

Grażyna Lisicka, czyli Mariolka z "Czterdziestolatka"
Grażyna Lisicka, czyli Mariolka z "Czterdziestolatka"
EastNews

O Grażynie mówiono później, że jest aktorką jednej roli, ale Gruza wcale nie chciał zrobić z niej gwiazdy filmowej. Ona została w Gdyni i poświęciła się wychowaniu ich wspólnego syna, on - głównie w Warszawie - zajął się reżyserowaniem kolejnych hitów. I kolejnymi podbojami, o których żona wiedziała.

Nie rozstaliśmy się, życiowe sprawy nas rozdzieliły. Nie jest to sprawa rozwodowa, tylko sprawa odległościowa. Ona nie chce się przeprowadzić do Warszawy, a ja na Wybrzeże. Ale o rozwodzie nie ma mowy - mówił po latach Jerzy Gruza.

Muza i przyjaciółka

O rozwodzie nie było mowy, nawet gdy Gruza bardzo się zbliżył do znanej aktorki, Tatiany Sosny-Sarno. Ona również nie była stanu wolnego, ale im dłużej się znali, tym częściej pojawiali się razem publicznie. Początkowo opinia publiczna miała niezły zgryz, czy jest to tylko przyjaźń, czy kochanie. On nigdy nie chciał się dla niej rozwieść, ona tego nie oczekiwała. Była dla niego kobietą idealną - nie dość, że w słowiańskim typie urody, to jeszcze kompletnie pozbawiona zazdrości.

Miał różne swoje miłości, które mnie w ogóle nie interesowały. Czasem pytał, czy nie jestem zazdrosna. I nie wierzył, że nie jestem. A ja naprawdę cieszyłam się, że jest szczęśliwy. A jak był nieszczęśliwy, przeżywałam to na równi z nim - mówiła aktorka w wywiadzie dla „Vivy".

Bo oczywiście Tatiana Sosna-Sarno nigdy nie była jedyną kobietą w życiu Jerzego Gruzy, ale to właśnie ona spędziła z nim ostatnie 20 lat jego życia.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn