Kamil Durczok po ośmiu miesiącach nieobecności na Twitterze, opublikował serię wpisów. Dziennikarz zapowiedział w jednym z nich, że zamierza teraz "wyznać prawdę". Durczok od dłuższego czasu ma poważne problemy z prawem.
Wróciłem. Polityka trzymania mordy na kłódkę, tylko dlatego, że ktoś w prokuraturze, wysoko, w samej Warszawie, może mi utrudnić życie, to durna polityka. Dzień dobry Kochani. Dostaniecie to, co jestem Wam winien. Dostaniecie prawdę. Dzięki, że jesteście. - zaczął Kamil Durczok.
W swoich wpisach na Twitterze Kamil Durczok przyznał się do choroby alkoholowej, która jest dla niego jak potwór.
Jestem alkoholikiem. Od lat. Od miesięcy niepijącym. Jestem z tego dumny. 4 miechy to dużo. Ktoś uważa inaczej?
Dziennikarz wspomniał również o niesławnym wypadku, do którego doprowadził na autostradzie A1, prowadząc auto pod wpływem alkoholu.
Byłem nawalony jak świnia. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, czym jestem z choroba alkoholowa. Bogu dzięki, nikogo nie zabiłem. Ja z tą traumą będę żył do końca. A Ty, Moralny Wzorcu, spójrz we własny życiorys. Warto
Przypomnijmy, że Kamil Durczok w 2019 r. spowodował wypadek prowadząc samochód po pijanemu. Na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim (na wysokości miejscowości Brzoza w gminie Grabica) samochód D. wjechał w pachołki oddzielające pasy ruchu. Jeden z pachołków uderzył w auto nadjeżdżające z naprzeciwka, jednak na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Dziennikarz miał we krwi 2,6 promila alkoholu. Niedługo później adwokaci Marianna Dufek, czyli byłej żony Durczoka złożyli do Prokuratury Regionalnej w Katowicach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podrobienia podpisu na wekslu, którego miał dopuścić się dziennikarz.
Źródło: NTL Radomsko Sp. z o.o./x-news
