W tym wypadku nie było mowy o castingu, ponieważ główną rolę kobiecą napisałem specjalnie dla Joanny Liszowskiej, którą widziałem wcześniej kilka razy w teatrze, gdzie grała postaci komediowe, wyjaśnia Witold Orzechowski. Dopasowałem Alicję Marczak do jej temperamentu oraz ogromnej komediowości. I muszę przyznać, że jestem dumny z tego, że to właśnie w moim filmie po raz pierwszy zagrała główną postać żeńska. Bardzo żałuję, że nie widuję jej częściej w takich obrazach, kontynuuje.
Odgrywający rolę psychoanalityka, Michał Lesień również nie szczędzi pochwał pod adresem swoich ekranowych partnerek:
Główną zaletą filmu są kreacje aktorek. Wszystkie stworzyły nietuzinkowe, wspaniałe postaci, pokazujące kunszt i charakter. Moja postać była takim łącznikiem pomiędzy nimi. Jako aktor mogę się tylko cieszyć, że dane mi było zagrać z nimi wszystkimi.
CZYTAJ TAKŻE:
Joanna Liszowska także bardzo dobrze wspomina ich wspólną pracę na planie:
Miałam ogromne porozumienie z Michałem, dużo rozmawialiśmy, mieliśmy wspólną wizję, jak to powinno wyglądać.
Kiedy Alicja trafia do gabinetu psychoanalizy tylko dla Pań jej relacja z Piotrem Rolą-Kossakiem rozwija się zarówno na płaszczyźnie pacjentka – doktor, jak również na płaszczyźnie prywatnej. Pozostaje pytanie, czy wiszący w powietrzu romans pozwoli jej ułożyć sobie od nowa życie prywatne? I czy fałszywy psychoanalityk będzie w stanie zapomnieć i wszystkich innych paniach potrzebujących fachowej pomocy?
„Kobiety bez wstydu” 22 lipca w kinach!
