"KONFERENCJA" - RECENZJA
Był 23 października 2002 roku. Niczego nieświadoma publiczność zasiadła wygodnie w fotelach moskiewskiego teatru na Dubrowce, gdzie właśnie grano spektakl "Nord Ost". Wszyscy delektowali się sztuką, aż nastał drugi akt, gdy widowisko zostało przerwane, a teatralna sala zapełniła się czeczeńskimi terrorystami. Żądali jednego - wycofania wojsk rosyjskich z Czeczeni i zakończenia wojny. W przeciwnym razie zaczną zabijać zakładników. Zresztą tych, których podejrzewali o związki z rosyjskimi spec służbami, zlikwidowali już na początku. 26 października 2002 roku do akcji wkroczyły służby specjalne, które użyły bojowego gazu. Akcja zakończyła się śmiercią ponad 170 osób, w tym aż 133 zakładników.

Iwan I. Twierdowski, chociaż sam w roku ataku miał niecałe 14 lat, postanowił zmierzyć się z tematem, który może i zniknął z pierwszych stron gazet, ale wciąż żyje w sercach krewnych ofiar i osób, które przeżyły atak. Takich osób, jak Natalia Samochina (Natalia Pawlienkowa) są setki. Główna bohaterka nigdy nie otrząsnęła się po zamachu, w którym straciła syna. Po tym wydarzeniu straciła jeszcze córkę oraz męża, bo chociaż ci żyją, to kobieta postanowiła swoje życie zawierzyć Bogu i odcięła się od rodziny. Chcąc zagłuszyć własne wyrzuty sumienia, po raz kolejny okazała się egoistką?
Autor "Podrzutków" nie podsuwa widzowi łatwych odpowiedzi. Każdy z oglądających będzie musiał z samym sobą skonfrontować postępowanie głównej bohaterki. Jak zachowalibyście się na jej miejscu? Działała rozsądnie czy myślała wyłącznie o sobie? Dobrze postąpiła czy zrobiła błąd? Urodzony w Moskwie reżyser i scenarzysta za pomocą tej bohaterki otwiera puszkę Pandory, ale sam w żaden sposób nie zamierza jej oceniać. Zamiast tego skupia się na rekonstrukcji wydarzeń z ostatnich dni października 2002 roku. Cała sekwencja teatralna, która jest bardzo statyczna w swojej konstrukcji, jednocześnie kipi niewyobrażalnymi emocjami, a kolejne opisy działań zamachowców oraz ofiar głęboko wchodzą w człowieka. Ten, ocierający się wręcz o dokument, segment filmu jest bardzo mocny.
Twierdowski, mimo wagi tematu, podchodzi do niego z najbardziej ludzkiej strony. Nie zastanawia się, czy reakcja władz i służb była odpowiednia, nie zajmuje się argumentacją zamachowców, ale skupia się na realnym dramacie rzeczywistych poszkodowanych. Zarówno tych, którzy nie żyją, jak i tych, którzy żałują, że nie umarli i teraz muszą codziennie mierzyć się z konsekwencjami dawnych wydarzeń. Widać w tym wszystkim chęć oddania hołdu poległym. Perfekcyjnie prowadzi swoich aktorów, przez co nawet na moment trudno oderwać wzrok od ekranu.
"Konferencja" to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Film, który poraża swoją mocą oraz przygniata ciężarem. To kino, które trudno wyrzucić z głowy nawet długo po seansie. Świetnie napisane i wybornie zagrane. Iwan I. Twierdowski potwierdził, że obecnie jest jednym z najciekawszych rosyjskich twórców, który bezbłędnie potrafi obserwować rzeczywistość i przenieść to w przejmujący sposób na ekran. Aż szkoda, że "Konferencja" nie miała swojej dystrybucji kinowej w Polsce, tylko była pokazywana wyłącznie na festiwalach. Dobrze, że teraz każdy może obejrzeć ją we własnym domu.
Ocena: 9/10
Krzysztof Połaski
