KONKURS "Tarzan. Król dżungli"! Wygraj grę dla dziecka!

Redakcja Telemagazyn
(fot. Monolith Films)
(fot. Monolith Films)
"Tarzan. Król dżungli" jest właśnie na ekranach kin. W związku z tym mamy dla Was konkurs, w którym do wygrania są świetne gry dla dzieci!

1 sierpnia do kin wszedł film "Tarzan. Król dżungli" (zobacz opis i zwiastun filmu TUTAJ) i w związku z tym przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania jest pięć gier dla dzieci!

Co zrobić żeby wygrać?

Wystarczy
zarejestrować się


w naszym serwisie i w komentarzu pod tym tekstem wypełnić zadanie konkursowe:

Małego Tarzana wychowywały zwierzęta z dżungli. A jak Twoje dziecko reaguje na zwierzaki? Opisz zabawną historię związaną z obecnością dzieci i zwierzaków w Twoim domu.

Na odpowiedzi czekamy od 12.08.2014 r. od godziny 14:00 do 20.08.2014 r. do godziny 23:59:59. Odpowiedzi osób niezarejestrowanych w serwisie nie będą brały udziału w konkursie.

Autorzy pięciu najciekawszych odpowiedzi otrzymają grę dla dzieci:
- Farmer
- Wilk i owce
- Hej, to moja ryba!

Szczegółowy regulamin konkursu znajduje się tutaj.

Kultura i rozrywka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
elapolo@...
Gdzie mogę znaleźć wyniki tego konkursu ?
m
mar_gaw@...
Czy ten konkurs był już rozwiązany? Siedzimy z córeczką i wyczekujemy wyników. :)
e
edytakuk@...
Fajną historię przypominam sobie sprzed około miesiąca . W cieplutkie popołudnie wybrałam się na dłuższy spacerek z moim synkiem. Po drodze dołączyła do nas moja sąsiadka z rocznym Szymonkiem. Mijając łączkę ,na której pasły się krówki synek spytał :"a czemu te krówki mają czarne plamy?-na to ja chwilę się zastanawiam jak małemu precyzyjnie i opisowo to wyjaśnić-zaczynam zdanie - a On na to:Mamo , przecież tym krówkom skończyło się mydełko!!!A ty mi ciągle powtarzasz, że to ja jestem brudasek!! Zaczęłyśmy śmiać w głos. Dalej idąc zauważyliśmy na drzewie bocianie gniazdo z dwoma bocianami.Mały stanął pod drzewem i dobre 10 minut wpatruje się w bociany.Pyta się:Mamo.. dlaczego te łabędzie mają takie długie nosy? Bo...odpowiadam Na to synek:Mamo, mamo już wiem. Bo kłamały i zrobiły się taaakie długie (pokazuje rączkami około 70 cm) jak miał Pinokio w bajeczce , którą czytałaś na dobranoc!! I znowu zaczęłyśmy się chichotać..Naprawdę wyobraźnia dziecka nie zna granic.:)
a
a-bunia@...
Z-- zwierzaki, ach wszystkie zwierzaki kochają moje dzieciaki :) W-- wokół nas pieski dwa biegają, I-- i dwa króliki też dogadują się z taką zgrają! E-- emocjonujące zabawy, wrażeń bez liku! R-- rozrabianie, śmianie, wesołe popiskiwanie... Z-- zaraz córeczka łapie pieska za ogon, A-- a tu znów synek króliczka Śmiałka głaszcze, K-- każdy u nas ma swoje miejsce, I-- i każdy Zwierzak członkiem naszej rodzinnej gromadki jest! K-- kiedyś mój synek z przedszkola wrócił, O-- o przygodach, o kolegach opowiadał, C-- ciągle przeżycia swe przekazywał, H-- humorek mu wesoły dopisywał! A-- ale na koniec opowieści swych- dodał- M-- musimy schronisko dla Zwierzątek wszystkich założyć! A dlaczego pytam? Y-- Bo ja je wszystkie kocham, mamo! -oznajmił -Bo ja im wszystkim chlebek, mleczko dam! :)
m
mar_gaw@...
"Mamo, mamo! Znalazłam jaszczurkę!" - słyszę przez okno z ogrodu. "Kotek ją przyniósł w pyszczku" - powtarza córeczka. "Pokaże ci ją". Chwilę później moja czterolatka wpada do domu, dumnie "dźwigając" ową jaszczurkę ( nim zdążyłam zaprotestować), odwracam się i ... zamieram. Toż to nie jaszczurka, a mały (ale jednak!) około 10 centymetrowy zaskroniec. Alarm podniosłam na całego, bo przeraźliwie boję się węży (choc tu bardziej mowa o wężyku) i na ratunek zjawia się mąż. Wynosi gada na zewnątrz, a moja córeczka ze zdziwieniem mówi: "Wiesz, taka jesteś duża, a takiego małego jaszczurka się boisz". :) Moje dziecko kocha zwierzęta. Mieszkamy na wsi, więc oprócz wspomnianego "jaszczurka" mamy w domu jeszcze suczkę chow-chow Lolę, kota Leona, Synusia, Tośkę i Lilkę. Czasem w kuchni zamieszka też jakiś Andrzej, Bogdan lub Stanisław - tak nazywamy pająki. :) Córeczka uwielbia wszystkie zwierzaki, lubi się z nimi bawić i dba o nie (zawsze pilnuje, czy suczce i kotom nie skończyła się woda w miseczce). Jak widać po opisanej historii moje dziecko nie boi się nawet węzy, ale już wie, że tego typu zwierzaczków podnosić jej z ziemi nie można. :)
m
mar_gaw@...
"Mamo, mamo! Znalazłam jaszczurkę!" - słyszę przez okno z ogrodu. "Kotek ją przyniósł w pyszczku" - powtarza córeczka. "Pokaże ci ją". Chwilę później moja czterolatka wpada do domu, dumnie "dźwigając" ową jaszczurkę ( nim zdążyłam zaprotestować), odwracam się i ... zamieram. Toż to nie jaszczurka, a mały (ale jednak!) około 10 centymetrowy zaskroniec. Alarm podniosłam na całego, bo przeraźliwie boję się węży (choc tu bardziej mowa o wężyku) i na ratunek zjawia się mąż. Wynosi gada na zewnątrz, a moja córeczka ze zdziwieniem mówi: "Wiesz, taka jesteś duża, a takiego małego jaszczurka się boisz". :) Moje dziecko kocha zwierzęta. Mieszkamy na wsi, więc oprócz wspomnianego "jaszczurka" mamy w domu jeszcze suczkę chow-chow Lolę, kota Leona, Synusia, Tośkę i Lilkę. Czasem w kuchni zamieszka też jakiś Andrzej, Bogdan lub Stanisław - tak nazywamy pająki. :) Córeczka uwielbia wszystkie zwierzaki, lubi się z nimi bawić i dba o nie (zawsze pilnuje, czy suczce i kotom nie skończyła się woda w miseczce). Jak widać po opisanej historii moje dziecko nie boi się nawet węzy, ale już wie, że tego typu zwierzaczków podnosić jej z ziemi nie można. :)
a
alice139@...
Gdy nasza gagatka, skończyła 3 latka, wraz z mężem kota z schroniska przygarnęliśmy, od pierwszego wejrzenia w Kotce się zakochaliśmy. Córeczka to w siódmym niebie była, można powiedzieć iż poniekąd odżyła. Kotka imię: "Kicia" otrzymała, na początku córcia jak i sama Kotka w roli głównej się bała. Ale szybko się poznały i zaprzyjaźniły, choć początki głównie dla Kici łatwe nie były. Córeczka za ogonek Ją łapach chciała, choć Mama i Tata Ją krzyczała. Kupiliśmy specjalną szczotkę do czesania, to jest wyjątkowa Kotka bez wahania. Córcia dzielenia się z innymi nauczyła, chętnie mleczko do miseczki umieściła. Ma na punkcie Kici bzika, więc co z tego wynika ? że uczy się odpowiedzialności, jak na razie to przynosi córce ogrom przyjemności. Zawsze rankiem gdy jest śniadanie, Kicia siada obok córeczki - pewna siebie niesłychanie. Na krzesełku miseczka z mleczkiem stoi, Kotka o nic się nie boi. Czeka gdy tylko Zosia opróżni miseczkę, i bawią się już za chwileczkę. Oczywiście higiena jest zapewniana, i nie tylko z rana. Zwierzęta to przyjaciele bez wątpienia, z nimi świat w pozytywny się zmienia. Nasza Zosia już nie jest taka jaką wcześniej była, z samolubnej na opiekuńczą się przemieniła. A gdy kiedyś Kicia o maleństwie pomyślała, Zosia już kilka dni płakała. Po kilku dniach Kicia jakby niby nic wróciła, Zosia ten nagły urlop Jej wybaczyła. Niedługo potem na świat przyszły bliźniaki, jakże malutkie , piękne i delikatne kociaki. Zosia ich do siebie przytulała, i do ich mamy często przykładała. Obecnie to już wielkie kociaki bez wahania, czasem je odwiedzamy - ma je ciocia Hania. Mówi się : "Gość w dom - Bóg w dom" a my mamy swoje mawianie, "Zwierzak w domu- szczęście nie chowa się po kryjomu". Decyzja z kotem była w dziesiątkę trafiona, obecność jakiegokolwiek zwierzaka jest uzasadniona.
i
ia55@...
Zosia miała chomika Lulu i szalała na jego punkcie.Mieszkał w pięknej białej klatce z różnymi akcesoriami.Zosia karmiła go sowicie,rozmawiała z nim a na noc śpiewała kołysanki.Wszystko było pięknie aż do czasu,gdy postanowiła nakarmić go sałatą.Lulu smacznie spał zakopany w trocinach a Zosia po cichutki otworzyła drzwiczki klatki,bo sałata nie chciała wcisnąć się przez pręty.Nawet się nie spostrzegła jak Lulu wykonał skok i już go nie było.Zosia w płacz i cała rodzinka szukała Lulu w mieszkaniu.Ale nic z tego bo chociaż odstawiono kilka szafek Lulu zniknął bez śladu.Prawdopodobnie uciekł do ogrodu przez otwarte drzwi na taras.Wieczorem był płacz i obiecanki,że jutro pojedzie do sklepu i będzie nowy Lulu .Ale rano Zosia stwierdziła,że nie chce już chomika bo jest za mały i nie można go zabrać na spacer bez klatki a po drugie to zachował się niegrzecznie.Teraz myśli o piesku.
c
cytrynkowa@...
Zwierzęta od zawsze towarzyszyły ludziom, czy to jako przyjaciele, czy jako żywiciele czasami jako oprawcy. Są nieodłącznym elementem życia człowieka już od najmłodszych lat. Jednym z pierwszych rzeczy jakie dziecko się uczy jest to że kotek miauczy, a piesek szczeka! tak samo moja córka wychowywana na wsi zna już nazwy wielu zwierząt domowych. MOja córka szanuje zwierzątka, często pomaga mi w kopaniu pieska, czy w karmieniu kurek. Wygląda na to że czasami nawet staje się ich adwokatem. Tak było pewnego słonecznego dnia kiedy przyjechali do nas znajomi. Usłyszeliśmy szczekanie Barego. Wyszłam więc z córcią na podwórko i krzyczę Barry spokój nie szczekaj cicho. Moja 3 letnia córka na to Mama mamo, nie mów, cicho!!! Więc ją pytam a dlaczego mam nie mówić, i byc cicho??? A ona mi na to: "A dlaczego ty możesz a barry nie?" Trudno było dziecku wyjaśnić ze zwierzakom nie wszytko można i są jakieś zasady.
40kilo@...
Moja córeczka wyjęła rybkę z akwarium i włożyła do wózka. Pobawiła się nią, wrzuciła z powrotem do wody i zaskoczona przyglądała się, ja leci na dno. Wyjaśniłem jej w delikatny sposób, że zdechła. Powiedziała, że umarła szczęśliwa, bo w wózku podskakiwała ze szczęścia. :-)
s
speedway333@...
Kolega ma amstafa. To dobrze ułożony, wytresowany pies, ale jednak przeraża. Przyszedł z nim do nas, gdy syn - okropny rozrabiaka - miał trzy latka. Pies wziął do pyska piłeczkę do tenisa. Zniknęła w nim. Jego właściciel nie zdążył zareagować, bo syn podszedł do niego, otworzył mu pysk i wydobył z niego piłeczkę. Spojrzał na niego tak, że amstaf podkulił tylną część ciała i schował za firankę. :-) Dotarło do mnie, że to nie ja powinienem bać się o dziecko, lecz kumpel o psa. :-)
m
mika19@...
Jakieś 5-6 lat temu, kiedy jeszcze miałam pieska Timiego i często wychodziłam z nim na spacer spotykałam wielu sąsiadów. Poznałam bliżej zwłaszcza dzieci i osoby starsze. Wśród nich była dziewczynka Ania, która miała pieska o imieniu Shrek. Pewnego dnia sąsiadka z bloku zaczepiła mnie na spacerze i mówi do mnie...."jaka ta Ania niegrzeczna!Ja się jej pytam jak na imię ma pies, a ona mi mówi, że srak!" Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, ale wytłumaczyłam sąsiadce, że Ania jej dobrze powiedziała, a piesek to nie srak, a Shrek taka postać z bajki!
b
bootex
W tej chwili jesteśmy na etapie poznawania świata, a więc codzienny spacer jest obowiązkowym punktem programu. Uwielbiamy zwierzęta, dlatego już wybraliśmy się do zoo, teraz przygotowujemy się do kolejnej wizyty odwiedzając jak na razie każdego dnia, słonika i tygrysa, na pobliskim placu zabaw. Widząc słonia krzyczymy tutuuu, poznajemy tygrysa strusia, a nawet flaminga. Uwielbiamy kolorować zwierzaki, naszym ulubionym przyjacielem jest miś o imieniu Stefan, szukamy kotka, pieska i konia, a zamiast na basen idziemy do smoka :) I tak mijają dni, tygodnie, a ta miłość nie rdzewieje, nie pokrywa jej kurz, nasza malusińska uwielbia zwierzęta jeszcze bardziej, o czym świadczy fakt, że w mini zoo spędziła jakieś 40 minut patrząc na żółwie :) Dla nas nuda, dla niej emocje niczym w najlepszym filmie sensacyjnym :)
m
mp35@...
My mamy tylko rybki, ale syn będąc u babci, która ma kotka, został kiedyś pozbawiony pompona z czapki. Kotek lubił się bawić i gdy zobaczył syna w czapce z wiszącym pomponem uznał to za doskonałą zabawę i skoczył do góry jak po piłkę i zawisł na tej czapce, bo syn miał ją zawiązaną pod brodą. Syn, gdy to zobaczył w pierwszej chwili oniemiał, a potem próbując kota odczepić przybiegł do babci wołając - mam nowy pompon :)
a
alimaslarz@...
Mój tato hoduje kozy dla mleka i śmietany są dwie Gryzelda biała i Rozalinda czerna w białe łaty. Gryzelda ma dwóch synów bliżniaków Kacpra i Wacka a Rozalinda córkę Kunegundę. Dzieci je uwielbiają wszędzie z nimi chodzą jak z pieskami a ja się zamartwiam, gdzie one są. A ponieważ kozy zjedzą wszystko liście , trawy , jeżyny, drzewa, więc pasuje im taka wędrówka. Kazałam dzieciom chodzić blisko lasu, dla bezpieczeństwa, a one poszły dalej i zabłądziły z tymi kozami. A dwóch panów zbierało w gąszczach grzyby i bardzo się wystraszyło tych kóz a Szymon z Karolina, bardzo ich uspakajali, że kozy im nic nie zrobią. I było bardzo wesoło, jak wrócili i opowiadali, że uratowali Panom życie w lesie, ale i tak dostali zakaz do wchodzenia do lasu bez rodziców, nawet z tak dużymi przyjaciółkami i obrońcami jak Gryzelda i Rozalinda oraz ich dziećmi. Przyjażń między nimi jest ogromna, bo one są bardzo inteligentne i przyjazne, dzieci przytulają się do nich, karmią ich suchym chlebem, kiedyś nawet nie zdając sobie sprawy wzięły kozy do ogrodu, gdzie mi poobgryzały zbiory i co miałam zrobić, cieszę się że dzieci kochają i szanują zwierzęta, bo to ich uczy pokory i życia.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Ida Nowakowska ma nowy wygląd i... pracę! Jest teraz gwiazdą węgierskiej telewizji!

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Marieta Żukowska debiutuje z mężem na salonach! Jej ukochany to nie byle kto

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn