"Kronika wypadków miłosnych" to film Andrzeja Wajdy z 1986 roku, w którym debiutowała Paulina Młynarska. Znana dziennikarka i felietonistka miała wtedy 14 lat i jak przyznała po latach, na planie została zmuszona do zagrania rozbieranej sceny. Po premierze filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" dziennikarka postanowiła wrócić do traumatycznego zdarzenia sprzed ponad 30 lat. W felietonie zatytułowanym "Czym się różni pedofil świecki od duchownego?" przypomina, że sama w dzieciństwie została zmanipulowana i wykorzystana.
Miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda, na planie swojego filmu „Kronika wypadków miłosnych” zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej z udziałem 18-letniego wówczas śp. Piotra Wawrzyńczaka. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie.
Paulina Młynarska w rozmowie z "Faktem" wyjaśniła, że sprawa sprzed ponad 30 lat to dla niej już zamknięty rozdział, a swoim najnowszym felietonem chciała dodać ofiarom odwagi.
Sprawę związaną z filmem, o której napisałam, już przepracowałam, to dla mnie zamknięty rozdział. W felietonie powróciłam do tych wydarzeń, by dodać ofiarom odwagi. By zachęcić je do mówienia – wyznała.
Przypominamy, że "Tylko nie mów nikomu" to od soboty 11 maja 2019 r. najpopularniejszy film w polskim internecie. Jego bohaterami są osoby, które w dzieciństwie były molestowane seksualnie przez księży. W dokumencie braci Sekielskich dochodzi do spotkań ze sprawcami, które nagrywane są ukrytymi kamerami. Część z nich przyznaje się do winy i przeprasza za swoje czyny, inni twierdzą natomiast, że do kontaktów seksualnych dochodziło, bo te osoby tego chciały.
Źródło: TVN24/x-news
