Krzysztof Krawczyk udzielił bardzo szczerego wywiadu serwisowi Plejada.pl. Przyznał w nim, że w młodości nie był grzecznym chłopcem.
Na początku była utrata dziewictwa.
- Miałem wtedy 18 lat i byłem na wakacjach u mojego dziadka w Szczawnie Zdroju. Dziadek miał ciuchy z Anglii, w których wyglądałem poważniej i niezwykle światowo. Poszedłem na dancing... I tam zwróciła na mnie uwagę dwudziestoparoletnia dziewczyna i kiedy zagrali białe tango poprosiła mnie do tańca. Grali wtedy przebój Brendy Lee "I’m Sorry". Byliśmy tak roznamiętnieni, że wyprowadziła mnie do lasu. I tak pozbyłem się swojej niewinności. Kiedy 30 lat później spotkałem Brendę Lee i powiedziałem jej, że przy jej piosence straciłem dziewictwo była zachwycona - przyznał piosenkarz.
CZYTAJ TAKŻE:
KRZYSZTOF KRAWCZYK NIE PRZEJMUJE SIĘ DIETĄ
KRAWCZYK NIE CHCE SKOŃCZYĆ JAK VILLAS
Następnie pojawiły się inne kobiety. A było ich sporo.
- Kiedyś, przed poznaniem Ewy byłem poligamistą, podobnie jak 90 procent moich kolegów. Usunięcie dziecka wtedy traktowane było jak usunięcie pryszcza. Spowiadałem się z tego i już nie czuję się winny. Nie miałem świadomości, że w ten sposób odbieram komuś życie. Byłem głupi. Na szczęście pan Bóg strzegł mojego syna, bo jak z jego matką szliśmy usunąć ciążę, lekarz powiedział: "Proszę się jeszcze raz poważnie zastanowić" - ujawnił Krzysztof Krawczyk.
Oprócz kobiet i alkoholu - szczególnie podczas tur koncertowych po dawnym Związku Radzieckim, były także narkotyki. Wybawieniem okazała się obecna żona piosenkarza.
- Ewunię poznałem w momencie totalnego rozbicia psychicznego. Uciekałem w narkotyki, nadużywałem lekarstw. Aż pojawiła się kobieta cud, która wyrzuciła mi te wszystkie świństwa i powiedziała: Ja będę twoją lekomanią. To był związek dojrzałego, doświadczonego przez życie faceta z młodą, piękną kobietą z prowincjonalnej Polski. Nie mogłem zdobyć jej na urok polskiej gwiazdy, bo ona po prostu nie wiedziała kim ja jestem. Bo w czasach, kiedy w Polsce odnosiłem sukcesy, ona biegała po wiejskiej łące i nie miała stałego dostępu do telewizora, a jeśli tak, to ten telewizor musiał być źle ustawiony, bo Ewa myślała, że jestem niski i gruby...
Z narkotykami było u piosenkarza naprawdę ciężko. Krawczyk zażywał takie ilości, że lekarz chciał mu zrekonstruować nos!
- To było w Stanach. Ciągnąłem koks dzień w dzień i zacząłem krwawić z nosa. Poszedłem do znajomego lekarza. A on mi mówi: "Nie martw się, wstawię ci plastikowe płytki do nosa i będziesz mógł ciągnąć do końca życia". Jak podał cenę - 16 tysięcy dolarów - to sobie odpuściłem - dodał.
