Adama Małysza miał nietypową przygodę, kiedy był w Chorwacji.
Byliśmy w Chorwacji na treningu. Rozbiliśmy biwak na polu, obok było stado krów. Jedna z nich zaczęła się cielić, ale widać było, że sama nie da rady. Chyba we czterech ciągnęliśmy. Na koniec wszyscy się poprzewracali, gdy wyciągnęliśmy cielaczka. Zyskaliśmy dużą sympatię miejscowych - powiedział Adam Małysz "Gazecie Wyborczej"