"Mare z Easttown" to nie kolejna historia kryminalna
Serial "Mare z Easttown" zdobył niesamowitą popularność w bardzo krótkim czasie. Jak się okazuje, dla twórców produkcji wątek kryminalny wcale nie był najważniejszy. Montażystka serialu, Amy Duddleston, w rozmowie z serwisem Deadline zdradziła, że dużo ważniejsze było pokazanie przeżywania straty oraz rodzinnych dramatów.
– Naprawdę dyskutowaliśmy o tym, że ten serial to rodzinny dramat, w który wrzucono tajemnicę morderstwa. To rodzinny dramat był na pierwszym miejscu, a pytanie "kto to zrobił?" na drugim – podkreśliła Amy Duddleston.
Dodała również, że twórcom bardzo zależało na przedstawieniu osoby Mare, a także wszystkich wyzwań, z jakimi musiała się zmierzyć.
- Droga Mare, jeśli chodzi o radzenie sobie z żałobą i problemami rodzinnymi, była rzeczą, na której skupiliśmy się najbardziej. A potem nadszedł czas, by udoskonalić trop "kto to zrobił?", staraliśmy się nie dawać zbyt wielu wskazówek i cofać się tu czy tam, ale nie było to naszym głównym zmartwieniem – stwierdziła montażystka.
Nie bez znaczenia było również miejsce, w którym historia przedstawiona w serialu się rozgrywa. Twórcy serialu położyli duży nacisk na wiarygodne przedstawienie rzeczywistości małego miasteczka i jego mieszkańców.
– Chodziło o ludzi, którzy mieszkali w tym mieście, w którym to się wydarzyło i ich dziwną, emocjonalną podróż. To dodało wiele do osobistego dramatu Mare. Walka o opiekę nad wnukiem i radzenie sobie z byłą dziewczyną syna, matką chłopca. A tu były mąż, tu ksiądz, tu to, tu tamto – wiele się działo – przyznała twórczyni.
Wszystkie odcinki "Mare z Easttown" są dostępne w HBO GO!
