Sandra Staniszewska-Herbich w filmie "Mayday" wciela się w bardzo zadziorną Pannę Młodą. Gwiazda "Barw szczęścia" tak mówi o swojej bohaterce:
W Mayday gram Pannę Młodą i nie jest to Panna Młoda jaką zwykle sobie wyobrażamy. To prawdziwa Bridezilla, czyli godzilla wesela. Janek może i oszukał dwie żony, gangsterów, przyjaciół, ale Panny Młodej nie oszuka. Kobiety, które brały ślub wiedzą o co chodzi i to do nich najbardziej kierowana jest moja postać. "To moje wesele, mój dzień, moje koperty, moja suknia i goście". To ciśnienie nie zna granic, a jak balon pęknie, to będzie bardzo zabawnie. Kreowanie tej postaci przyniosło mi ogromną frajdę, na planie było zabawnie, tysiące przechodniów widziało, jak wychodziłam z katedry Mariackiej na Rynku Krakowskim, to był upalny dzień, ludzie bili brawo i byli bardzo zainteresowani dlaczego tak głośno krzyczę.
Co ciekawe, w sekwencji weselnej filmu "Mayday" pojawia się także... Radek Liszewski z zespołu Weekend. Sandra Staniszewska-Herbich tak mówi o tym nietypowym spotkaniu na planie filmowym:
Wielkie gratulacje dla całej ekipy, bo wiele osób się do tego przyczyniło. Wojtek Pałys - producent filmu nie spał, nie jadł, ale zrobił wszystko co w jego mocy, żeby zrobić to najlepiej jak potrafi. Na "moje wesele" zorganizował nawet największą gwiazdę muzyki disco polo. Radek Liszewski z zespołu Weekend zaśpiewał „Ona tańczy dla mnie”, a 1,5 mln osób obejrzało filmik promocyjny w internecie jeszcze przed premierą filmu, a 4,3 mln osób obejrzało zajawki filmu. Ludzie kochają się śmiać, lubią się rozerwać i wyluzować, to dla nich jest ten film, zapomnieć na chwilę o rzeczywistości - i śmiać się na głos.
Co jeszcze o filmie "Mayday" powiedziała Sandra Staniszewska-Herbich? Sprawdźcie!
