Film "Nie patrz w górę" jest dostępny na Netflixie od 24 grudnia. Od tamtego czasu wciąż należy on do popularnych tematów. Nowa produkcja platformy stała się wielkim hitem. Jest to historia o Kate Dibiasky, czyli studentce astronomii, i jej profesorze. Ten duet dokonuje niezwykłego odkrycia. Ich cel to zapobiegnięcie katastrofie. Jest to jednak dużo trudniejsze zadanie, niż mogłoby się wydawać. W świecie, w którym liczy się władza oraz pieniądze, nikt nie chce słuchać naukowców, bo ważniejszy jest zysk. Bohaterowie grani przez Jennifer Lawrence i Leonardo DiCaprio skradli serca wielu widzów. To właśnie fani bardzo dokładnie przyjrzeli się tej produkcji. Okazało się, że w Netflixowym hicie można doszukać się wpadek.
"Nie patrz w górę". Kolejna wpadka w filmie Netflixa
Niedawno spostrzegawczy widzowie zauważyli, że w "Nie patrz w górę" pojawiło się spore niedociągnięcie. Między scenami można zobaczyć ujęcie z ekipą filmową. Adam Mckay przyznał, że jest świadomy tej wpadki i celowo nie usunął jej. Teraz znaleziono kolejny błąd w tej produkcji.
W "Nie patrz w górę" dowiadujemy się o bezpłatnej infolinii, którą uruchomiono, aby udzielać społeczeństwu informacji na temat zagrożenia. Ciekawscy fani postanowili sprawdzić ten numer. Jak się okazało, po wybraniu go można skontaktować się z sexlinią. "Wirtualna Polska" podaje, że Sprawę postanowili zbadać dziennikarze "The Post". Co usłyszeli po wybraniu numeru?
Witamy na najgorętszej gorącej linii w Ameryce. Faceci, gorące panie czekają, aby z wami porozmawiać.
Myślicie, że twórcy świadomie nie usunęli tej wpadki?
