"Wszyscy mnie pytają: A co będzie na starość? Zostaniesz sam i nikt ci szklanki wody nie poda. Odpowiadam, że na starość to ja będę bardzo bogaty i wynajmę sobie młodą pielęgniarkę. Żadna smuga cienia nie zmusi mnie do histerycznego układania sobie życia"- mówi w "Twoim Imperium".
Kawaler twierdzi, że nie ma problemu z przekonaniem do siebie rodziców swoje wybranki. "Wszystkie moje niedoszłe teściowe płakały, kiedy rozstawałem się z ich córkami. Bardzo mnie lubiły. Może dlatego, że mogły się ze mną wymienić przepisem na sernik? Myślę, ze po tylu latach kawalerskiego życia bardzo trudno byłoby mi porzucić niektóre nawyki i upodobania. Lubię dzieci. Ale wiadomo, jak z nimi bywa. Oddajesz im życie, a potem one nie dość, że nie podadzą ci szklanki wody, to jeszcze rentę ukradną..."- zdradza w rozmowie z tabloidem.
Co sprawiło, że Robert ma takie podejście? Miejmy nadzieję, że kiedy spotka odpowiednią osobę, zmieni zdanie.
Czytaj także:
Ta ostatnia sobota Roberta Kudelskiego
