Kinga Rusin bohaterką memów w sieci
Zdjęcie Kingi Rusin z odchudzoną Adele wywołało niemałe zamieszanie. Wykorzystywane było nie tylko przez polskie, ale także zagraniczne media, a sama Rusin dostała tysiące wiadomości i próśb o udzielenie wywiadu na temat jej spotkania z brytyjską wokalistką oraz innymi gwiazdami obecnymi na oscarowym afterparty u Beyoncé i Jaya-Z. Sprawa nabrała światowego zasięgu, aż w końcu prezenterka usunęła słynną już fotografię.
W sieci zaczęły pojawiać się memy z Kingą Rusin w roli głównej. Niektóre polskie media wytykają jej nadmierne emocjonowanie się obecnością światowych gwiazd, a Internauci wzięli pod lupę treść postu pod zdjęciem z Adele, zwracając szczególną uwagę na niedociągnięcia w poprawności napisanych przez Rusin zdań. Prowadząca "Dzień Dobry TVN" postanowiła po raz kolejny odnieść się do sprawy.
Siedzę przed komputerem w L.A. i zaśmiewam się z memów powstałych na kanwie mojej relacji. Tak, moje przygody były jak z bajki i są wręcz niewiarygodne. Sama mam ochotę te memy tworzyć. Ale najśmieszniejsze jest to, że to co opisałam jest prawdą. Życie tworzy niesamowite scenariusze. Nie wierzycie? Niech będzie, że mi się przyśniło, jeśli oczywiście lepiej się poczujecie.
[instagram]https://www.instagram.com/p/B8evtUXFnJY/\[/instagram]
Kinga Rusin: "Naraziłam się wielu osobom w Los Angeles"
Okazuje się jednak, że oprócz żartobliwego wymiaru konsekwencji oscarowego afterparty, Kingę Rusin dotknęły też inne następstwa. "To oczywiste, że osoby znane w ogóle nie chcą by na ich imprezach byli dziennikarze. I oczywiście, setki dziennikarzy (z kilkoma rozmawiałam) z całego świata marzyło, aby się dostać na tę imprezę. To wspaniałe, że mi się udało" - wskazuje gwiazda TVN, po czym dodaje: "Oczywiście naraziłam się wielu osobom w Los Angeles takim materiałem. Ale taka jest cena pisania tekstów insiderskich. I trzeba trochę odwagi". Czy zdjęcie z Adele przysporzy Kindze Rusin więcej szkód niż korzyści? To zapewne okaże się w przyszłości.
Źródło: Agencja TVN/x-news
