Pielęgniarki Odcinek 236

Streszczenie odcinka

Na oddział wewnętrzny trafia 38-letni Stefan Barski. Mężczyzna został przywieziony do szpitala po pożarze kamienicy, której jest właścicielem. Wydaje się, że nie doznał poważnych obrażeń, zostaje jednak zatrzymany na obserwacji. Stefan jest zdenerwowany, bo z powodu pożaru stracił dużo pieniędzy. Okazuje się, że nie jest on jedyną osobą poszkodowaną w tym zdarzeniu. Zuzanna Morawska i jej mąż Bronisław, którzy mieszkali na parterze, wyszli o własnych siłach z płonącego budynku. Podobnie ogniste przebudzenie miała Sylwia Panek, 21-letnia mieszkanka tej kamienicy. Na OIOM trafiła jeszcze jedna ofiara pożaru poparzony mężczyzna. Nikt nie wie, jak on się nazywa, ale dla wszystkich jest tajemniczym bohaterem. Pojawił się znikąd, wyciągnął pięcioro ludzi z płomieni. A gdy wrócił po szóstą ofiarę, to już nie mógł wyjść z ognia. Jego stan jest bardzo ciężki. Zuzanna wiedzie prym w opowiadaniu wszystkim na oddziale o tragicznych wydarzeniach minionej nocy. W przeciwieństwie do niej, Sylwia uparcie twierdzi, że nic nie pamięta. Bronisław przypadkowo podsłuchuje rozmowę telefoniczną Stefana i zaczyna podejrzewać, że to właściciel budynku mógł zaprószyć ogień. Natomiast Zuzanna jest pewna, że to Sylwia miała coś wspólnego z pożarem. Bronisław broni dziewczyny. Nie wierzy, aby ona mogła wykazać się aż taką nieodpowiedzialnością. Sylwia podpytuje pielęgniarkę Ewę, gdzie leży człowiek, który ją uratował. Następnie w nocy 21-latka zakrada się na OIOM. Chce zobaczyć człowieka, któremu zawdzięcza życie. Ma wyrzuty sumienia, że ten nieznajomy jest przez nią w tak ciężkim stanie. A z drugiej strony jest zła, że on ją uratował. Później w trakcie rozmowy z pielęgniarką Małgosią wychodzi na jaw, że Sylwia tamtej nocy próbowała popełnić samobójstwo. Stan zdrowia tajemniczego bohatera pogarsza się… Tymczasem pielęgniarka Małgosia znajduje na korytarzu książeczkę dla dzieci. Niby nic niezwykłego, ale daje jej to do myślenia. Wkrótce potem Małgosia zauważa na korytarzu bawiącego się chłopca, który nagle znika. Jadwiga podejrzewa, że Małgosia bardzo chciałaby mieć dziecko, ale nie może teraz go mieć, więc to zjawa - projekcja tego pragnienia. Małgosia znowu zauważa chłopca. Jest on absolutnie rzeczywisty. Okazuje się, że jego matka od dłuższego czasu jest chora i leczy się w różnych placówkach. Nie ma z kim zostawić synka, więc on najczęściej jej towarzyszy w szpitalu. Małgosia bardzo przejmuje się losem tej kobiety i postanawia jej pomóc…