Powiększenie

Jeden z najgłośniejszych filmów lat 60. włoskiego reżysera Michelangelo Antonioniego, twórcy "Przygody", "Nocy", "Zaćmienia", "Czerwonej pustyni". Zrealizowany trzydzieści siedem lat temu do dziś uważany jest za dzieło intrygujące o wysokiej randze artystycznej. Obsypane licznymi wyróżnieniami "Powiększenie" uhonorowano m.in. Grand Prix oraz Nagrodą Międzynarodowej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych na festiwalu w Cannes. Autorzy scenariusza wykorzystali motywy opowiadania "Babie lato" popularnego w latach 60. i 70. argentyńskiego pisarza Julio Cort zara. Pierwotnie "Powiększenie" miało powstać we Włoszech, ostatecznie reżyser zdecydował się na Anglię. Przygotowania do realizacji filmu trwały bardzo długo. Antonioni przeprowadził ankietowe badania wśród londyńskiej młodzieży, obserwował środowiska artystyczne i kontestacyjne, odwiedzał apartamenty w eleganckiej londyńskiej dzielnicy Chelsea i antykwariaty na słynnej Carnaby Street. Przez kilka miesięcy okupował wraz z ekipą filmową pracownię wziętego fotografa mody. Powoli na taśmie filmowej wyłaniał się obraz ówczesnego Londynu, miasta pop-artu i minispódniczek, dziwacznych butików i szalonych nocnych klubów. Antonioni dbał o najdrobniejszy szczegół, by jak najtrafniej oddać klimat i nastrój popkultury stolicy nad Tamizą drugiej połowy lat 60. Jak plotka głosi podczas realizacji zdjęć zaglądał w obiektyw kamery Carla Di Palmy częściej niż sam operator. Thomas, znany fotograf mody, zamierza wydać album o współczesnej metropolii. Współautorem publikacji ma być zaprzyjaźniony z nim awangardowy pisarz Ron. Fotograf włóczy się po mieście w poszukiwaniu ciekawych ujęć. Spacerując po parku dostrzega parę kochanków. Zaintrygowany schadzką młodej kobiety z o wiele starszym mężczyzna robi serię zdjęć. Kiedy dziewczyna go zauważa podbiega do niego, zdecydowanie domagając się zwrotu negatywów. Jednak fotograf ani myśli rozstać się z cennym trofeum. Wkrótce nieznajoma składa mu wizytę w atelier. Jej rozpaczliwe próby odzyskania negatywu pobudzają ciekawość Thomasa.