Zmiana musi zachodzić równocześnie w głowie, sercu i wyglądzie. Przyszedł czas, aby właśnie zewnętrzną przemianę uczestniczek "Projektu Lady" wprowadzić w życie. Małgorzata Rozenek wraz z mentorkami napotkały jednak na nadzwyczajny opór. Zmiana fryzury w przypadku wielu kandydatek na damy okazała się osobistą tragedią i nie pomogły zapewnienia, że mają do czynienia z jednym z najlepszych stylistów gwiazd… Przyszedł do nich bowiem sam Maciej Wróblewski. Dlaczego obcięcie włosów dziewczyny utożsamią z odebraniem im osobowości? Płacz, histeria, a nawet ucieczka z fotela – to był fryzjerski horror z nożyczkami w roli głównej. - Odpinając mi włosy, zmiażdżą moją osobowość jak robaka - zaznaczyła Patrycja Karczewska.
Fryzura to początek pozytywnych zmian w wyglądzie uczestniczek i dążenia do naturalnego piękna. Nie wszystkie dziewczęta były jednak zadowolone. - W skali od 1 do 10 jest minus 5 - wskazała Izabela. To nie koniec niespodzianek. Tym razem pora na klasę, styl i dobry smak, nawet w tak szczegółowych sprawach, jak paznokcie. Wizyta manikiurzystek okazała się równie traumatyczna.
CZYTAJ TAKŻE:
"PROJEKT LADY". WSZYSTKIE UCZESTNICZKI NOWEGO PROGRAMU MAŁGORZATY ROZENEK! [WIDEO+ZDJĘCIA]
Oczywiście wygląd zewnętrzny to nie wszystko, równolegle przebiegała praca nad wnętrzem naszych przyszłych dam. Zajęcia z coachem i psychoterapeutką Tatianą Mindewicz-Puacz znów stały się zarówno bardzo wymagające, jak i rozwijające. To kopalnia wiedzy o samej sobie. Tym razem na środku sali stanęły drzwi. W jakim celu? To zaprezentowały same dziewczęta, które miały wypisać swoje słabe i mocne strony. Czy dzięki temu spotkaniu będą potrafiły odróżnić pewność siebie od zarozumiałości? Czy nie pomylą skromności z niską samooceną? Czy to jak siebie widzą to realny obraz? A może jest jeszcze wiele rzeczy, których nie dostrzegają, a świadczą one o ich zaletach i potencjale…
W tym odcinku odbyły się także szkolenia, które na pierwszy rzut oka sprawiały uczestniczkom mnóstwo przyjemności, jak na przykład zaszczepienie miłości do szlachetnego wina. Tak dobrze znane dziewczynom zajęcie, okazało się dla nich... obrzydliwe! A do tego zdaniem niektórych taka degustacja trunku nie przystoi damom... Aż trudno w to uwierzyć! Czy to w ogóle możliwe? Okazało się, że ogromna większość uczestniczek zamiast degustować... wypijała wino!
Nadszedł także czas konfrontacji zmian wizerunkowych z płcią przeciwną. Małgosia ogłosiła rewizytę. Kawalerowie zaprosili uczestniczki do bardzo wytwornej warszawskiej restauracji. Ta wiadomość niektóre z nich przeraziła, a reakcja była bardzo dosadna. Pojawiły się kolejne obawy, tym razem dotyczące stroju. No bo przecież jeśli już pracować nad wyglądem, to całościowo. Kwestia garderoby okazała się znacząca i najbardziej frustrująca uczestniczki. Decyzja mentorek o doborze kreacji okazała się jednak dla nich bardzo zaskakująca - na dziewczyny czekała garderoba marzeń i wolny wybór. Uczestniczki ogarnęło szaleństwo stylizacji. Nie wiedziały jednak, że to kolejny podchwytliwy test.
CZYTAJ TAKŻE:
Spotkanie z kawalerami przyniosło wiele niespodzianek. Jak tym razem dobrze wychowani chłopcy ocenili dziewczęta? Z całego przyjęcia najbardziej zapadł w ich pamięci toast. I to nie jednego z kawalerów. Wygłoszony został przez Patrycję Karczewską. Dziewczyna podziękowała za wyśmienitą kolację i w imieniu koleżanek pożegnała się z kawalerami wskazując, że czeka na nie trudny dzień. Rano sprawę skomentowała Irena Kamińska – Radomska, która podkreśliła, że Patrycja wyrwała się przed szereg i niestety nie wyszło jej to najlepiej.
W końcu przyszedł także ten mniej miły moment pobytu w Pałacu w Radziejowicach - rozmowy podsumowujące z mentorkami oraz eliminacje. Która uczestniczka jest wciąż nieodkrytą zagadką? Która z nich ostentacyjnie, do samego końca, okazywała, że zmiana wyglądu ją boli i jej nie akceptuje? Kto nie wykazał zaangażowania? Która z dziewcząt musiała oddać perły?
W 3. ODCINKU PROGRAMU "PROJEKT LADY" ODPADŁA AGNIESZKA KOWACZ!
