Ostatni odcinek 10. sezonu "Przyjaciółek" kipiał od emocji. Przyjaciółki mają nadzieję, że ich życie wreszcie dobrze się układa i nic nie jest w stanie ich zaskoczyć. Niestety, jest zupełnie inaczej...
Anka (Magdalena Stużyńska-Brauer) w końcu pojednała się z Julką (Nicole Bogdanowicz), ale wciąż nie wie, skąd jej córka ma tak dużą sumę pieniędzy. Zuza (Anita Sokołowska) postanowiła nie odbierać wyników badań DNA i cieszyć się wspólnymi chwilami z Jankiem (Marek Bukowski). Inga (Małgorzata Socha) ma nadzieję, że w jej związku z Robertem (Krzysztof Wieszczek) znowu wszystko zacznie się układać, a Jacek (Konrad Eleryk) zniknie z jej życia. Patrycja (Joanna Liszowska) wróciła do Wiktora (Paweł Deląg), którego uznaje za miłość swojego życia.
Przyjaciółki spotykały się i postanowiły wspólnie się zabawić. Anka zapytała nawet: "*Czy my nie możemy być tak po prostu szczęśliwe?". Tymczasem, pod dom Strzeleckich podjeżdża policja, która oznajmia Pawłowi (Bartek Kasprzykowski), że ma nakaz przeszukania domu. Jasiek odbiera pocztę, a wśród listów odnajduje badania na ojcostwo. Robert udaje się do Jacka, który wręcza mu wywołane zdjęcia z sesji. Pokazuje mu przy tym miejsce, w którym kochał się z Ingą. Wiktor postanawia zniknąć z życia Patrycji. Zostawia jej list, w którym tłumaczy, że nie chce, aby cierpiała.
- Końcówka w serialach zawsze musi sprawiać, że widzowie będą czekać na następny sezon. Ostatnia scena 10. transzy jest słodko-gorzka, taki śmiech przez łzy, więc jest bardzo dwuznaczna - mówi Anita Sokołowska. - Prawdopodobnie w nowym sezonie "Przyjaciółek" pojawi się zupełnie nowa i ekscytująca postać - zapowiada natomiast dyrektor programowa Polsatu, Nina Terentiew.
Co będzie dalej? O tym, co czeka Przyjaciółki przekonamy się już wkrótce, bo nowe odcinki oglądać będziemy wiosną 2018 r. w Polsacie!
