Żenujące zachowanie Darka w 10. odcinku „Rolnik szuka żony 10”
Jubileuszowa, 10. edycja programu „Rolnik szuka żony” zbliża się do końca. Za nami 10. odcinek programu, w którym doszło do rewizyt rolników u wybranych przez nich kandydatów. Waldek odwiedził rodzinny dom Ewy, Artur pojawił się u Sary, Anna u Kuby a Darek u Nicoli. To właśnie ta ostatnia rewizyta jest najchętniej komentowana przez telewidzów. Wszystko przez osobliwe zachowanie Darka, które zdaniem wielu było mocno nie na miejscu.
Darek pojechał w odwiedziny do rodzinnej miejscowości Nicoli. Tam poznał jej najbliższych, którzy przyjęli go dość pozytywnie. Następnie rolnik i jego wybranka wybrali się na randkę tylko we dwoje. Nie da się ukryć, że Darek, czuje się przy Nicoli już bardzo swobodnie, co najlepiej oddają jego kolejne odważne teksty. Najpierw, gdy para rozmawiała o tym, że dziś środa, rolnik bez namysłu odpadł, że to dzień loda. Zapadła wówczas niezręczna cisza, którą przerwał Darek, tłumacząc się, że miał na myśli kupno prawdziwych lodów.
To jednak nie wszystko. Gdy para płynęła łódką, Darek pozwolił sobie na niewybredny tekst na temat rodzinnej miejscowości Nicolo twierdząc, że jakie miasto, taka Wenecja. Całość dopełniła uwaga Darka na temat ubioru Nicoli o zauważenie, że ta nie ma na sobie stanika. Te określenia nie uszły uwadze widzów.
Myślałam, że tu w programie Waldka nikt nie przebije, a tu proszę. Dziś odcinek był Darusia
Było romantycznie? Było żenująco
Chłopak rzuca tekstami jak z kumplami pod budką z piwem
Darek przykro mi, ale pokazałeś brak klasy
Na jej miejscu już bym go pogoniła - czytamy w komentarzach na Facebooku programu.
Darek faktycznie przesadził? Co sądzicie o jego zachowaniu?
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
