"Rolnik szuka żony". Jak Marta Manowska spędza święta?
Marta Manowska od lat jest wigilijnym wędrowcem. W okresie przedświątecznym przemierza Polskę, puka od drzwi do drzwi, by wysłuchać świątecznych, rodzinnych opowieści bohaterów programu "Rolnik szuka żony".
W tym roku, jak mówi, chciałaby zasiąść do wigilijnego stołu ze wszystkimi bohaterami, wszystkich edycji programów, które prowadzi.
Ta przedświąteczna, zawodowa droga to dla mnie szczególny czas. Podróżując z jednego końca Polski na drugi mam czas, by napisać, odpisać na wiadomości bohaterów moich programów, z którymi cały czas mam kontakt. Kiedy złapiemy dla siebie taki moment, każdy cieszy się tą chwilą. To doświadczenie jest dla mnie ważne. Czuję, że dzięki zawodowej drodze, moja osobista droga ma większy wymiar i głębszy sens. To oni mi wytłumaczyli ten sens. Chciałabym do wigilijnego stołu zasiąść z wszystkimi bohaterami ośmiu sezonów "Rolnik szuka żony", czterech sezonów "Sanatorium miłości", trzech sezonów "The Voice Senior" i dwóch sezonów "Kobiet w drodze". Byłabym wtedy spełniona i najszczęśliwsza na świecie. Choć nie ma takiego długiego stołu, my ten stół przewozimy w sobie po całej Polsce - mówi Marta Manowska.
A co byłoby dla dziennikarki najlepszym prezentem? -Sobie i wszystkim wokół życzyłabym, byśmy potrafili tam, gdzie się da wykonać gest pojednania. Jeśli się da, byśmy pożegnali zerwane relacje w dobry sposób. Nie skupiajmy się tak mocno na obchodzeniu świąt, dostrzegajmy ludzi potrzebujących.
Tekst: AKPA
