Robert Bodzianny był poważnie chory
Robert Bodzianny o sławę w teorii się nie prosił, ale i tak jest znany ogromnej rzeczy Polaków. Wynika to z nie tylko z powiązań rodzinnych - jego brat, Paweł Bodzianny, wystąpił w 7. edycji programu "Rolnik szuka żony". Prowadzącą program jest lubiana przez widzów Marta Manowska.
Przyjaźń czy coś więcej?
W mediach od pewnego czasu krążą plotki, że prowadzącą popularny program i brata uczestnika 7. edycji łączy coś więcej. Fani i serwisy widzą w nich parę, jednak sami zainteresowani nie komentują tych doniesień. Dolali jedynie oliwy do ognia, początkowo unikając jakichkolwiek komentarzy i finalnie publikując wspólne zdjęcia z wyprawy do Meksyku. Potwierdzili tym samym to, o czym debatowali internauci - że faktycznie pojechali razem.
Internatów to jednak nie uspokoiło. Przeciwnie - część utwierdziła się w przekonaniu, że Marta i Robert od dawna się spotykają. Część fanów prowadzi w tym kierunku śledztwo, dowodząc, że para już wcześniej się spotykała i spędzała ze sobą czas.
ART
Moment przewartościowania
Robert Bodzianny, podobnie jak Marta Manowska, uwielbia podróże i za granicą spędził sporą część życia. Brat uczestnika programu "Rolnik szuka żony" wyjawił, że jego życie nie zawsze było wypełnione radością. Na swoim blogu opisał zmagania z chorobą, która kompletnie przewartościowała jego życie. Robert Bodzianny przyznał, że zdiagnozowano u niego niegdyś ropień trzustki. Konieczna była ryzykowna operacja - ryzyko, że jej nie przeżyje było spore. Oparcie znalazł w wierze w Boga. - Też bałem się śmierci. Jednak mam to szczęście, że wierzę w Boga. Pomimo całej nagonki na kościół i modzie bycia ateistą nie wstydzę się o tym pisać. To bardzo ułatwia życie w trudnych chwilach - wyznał. Przyznał, że choroba była próbą siły przekonań.
Moja wiara została wystawiona na próbę w momencie gdy usłyszałem, że czeka mnie operacja i być może nie obudzę się następnego dnia. Jedno zdanie momentalnie zmieniło mi sposób, w jaki spostrzegam świat - cytuje jego słowa serwis Plejada.pl.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CYoj1Y3M5W5/[/instagram]
Na szczęście wszystko poszło dobrze i dziś brat rolnika z programu podróżuje i czerpie z życia pełnymi garściami. Doświadczenie kompletnie przewartościowało jego stosunek do życia. - Nie wiem, ile czasu mi zostało, ale już mam pewność, że gdy Bóg tak zdecyduje i następnym razem wyślę po mnie swojego pracownika, to zbije z nią piątkę, uśmiechnę się i powiem: było pięknie, chodźmy! - napisał Robert Bodzianny.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CSWbGFTMH_j/[/instagram]
[instagram]https://www.instagram.com/p/B8qYhgMpHOn/[/instagram]
