Tak wyglądał finał 7. edycji „Sanatorium miłości”
Końskie zaloty Marka
Tuż przed wielkim finałem 7. edycji „Sanatorium miłości”, Stanley i Marek zabrali Ulę i Gosię do uzdrowiska na odnowę biologiczną. Podczas podwójnej randki, Marek stosował typowe końskie zaloty w stosunku do Małgorzaty. Czy w ten sposób ostatecznie zdobędzie jej serce? Nie rozpędzaj się – wyznała Małgorzata, gdy Marek powiedział, by ta przyjechała do jego domu po programie.
Później seniorzy udali się na ostatnie badanie lekarskie w tym turnusie. Pani doktor skomplementowała Ulę, która jej zdaniem ma znacznie mniej zmarszczek niż na początku programu. Zdaniem Urszuli, to zasługa… miłości. Z kolei Grażyna zapytana przez lekarkę o to, czy udało jej się znaleźć miłość, oficjalnie potwierdziła, że kończy program jako singielka.
Adam skreślony u wszystkich kuracjuszek
Tuż po badaniu Adam zaczął… chwalić się swoimi miłosnymi podbojami z innych sanatoriów! Czyli seks na pierwszej randce… A, już uśmieszek! - powiedziała Anna, na co radosny Adam twierdząco pokiwał głową. Czy Danusia przejedzie się na tej znajomości?
To jest typ faceta, którego nigdy bym nie chciała spotkać na swojej drodze – wyznała w rozmowie z Grażynką Małgorzata.
Ja to wiedziałam, że to jest bawidamek – odpowiedziała Grażyna.
Danuta, która początkowo chciała iść na bal z Adamem, po usłyszeniu jego przechwałek, postanowiła poprosić Zdziśka, by to on zamiast niego jej towarzyszył. Niestety Zdzisław był już zaklepany przez Grażynkę i jej odmówił. Z Adamem to tylko na ten bal wejść… - z trudem pogodziła się z tym Danusia.
Popisowy występ Anny na balu
Nadszedł w końcu czas na wielki bal, na który kuracjusze podjechali łodziami, zaś impreza wyjątkowo odbyła się w plenerze. Całość poprowadziła tradycyjnie Marta Manowska oraz gość specjalny – Łukasz Nowicki.
Ta edycja „Sanatorium miłości” nie mogłaby się zakończyć, gdyby w ostatnim odcinku programu, Anna tradycyjnie nie skradła show. W trakcie imprezy seniorka weszła na scenę i zaprezentowała wszystkim specjalnie przygotowany rapowy występ. Po niej, na scenę weszła prawdziwa gwiazda wieczoru czyli legenda piosenki Grażyna Łobaszewska, która porwała wszystkich do tańca.
Kontrowersyjne wybory Króla i Królowej Turnusu
Po występie Grażyny Łobaszewskiej nadszedł moment, na który wszyscy czekali! Wybory Króla i Królowej Turnusu. Królową Turnusu została Ula! Nie wszyscy byli zachwyceni tą decyzją...
Nie zgadzam się. Niczym się nie wyróżniła. Wręcz przeciwnie. [...]To jest dla mnie absurd totalny, nie wiem jak to się stało – podsumowała Małgorzata.
Wśród panów to chyba tylko Stanley na nią głosował – powiedział przed kamerami programu Marek.
Myślę, że od początku programu Gośka na coś liczyła, ale zakochałem się w Uli – skomentował zachowanie Małgorzaty Stanley.
Będzie wesołą królową, ale będzie się chichrać, chichrać, jeszcze raz chichrać – przyznała kąśliwie Ania.
Z kolei Królem Turnusu został Zdzisław! Anna aż wyskoczyła z krzesła i nie przestawała krzyczeć z radości! Szybko dołączyły do niej Małgorzata i Grażyna, które wzięły go w grupowy uścisk.
Obrażony Stanley ucieka w trakcie balu
Do śmiechu nie było jednak Stanley'owi, który na widok Zdziśka w szarfie obok Uli miał wyraźnie nietęgą minę. Co więcej, jako jedyny uczestników nie ruszył do wspólnego tańca po ogłoszeniu wyników a niedługo później w tajemnicy… opuścił bal!
Niedługo później odnalazła go Ula, która przekonała go, że to on jest królem jej życia i potem razem wrócili na bal. W ten sposób wielki bal 7. edycji „Sanatorium miłości” dobiegł końca.
W galerii znajdziecie zdjęcia z ostatniego odcinka „Sanatorium miłości 7”. Zobaczcie, jak wyglądał wielki finał programu!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl
