"Schudnę dla ciebie". Uczestniczka programu schudła 50 kg! Co było jej największą motywacją?

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
"Schudnę dla ciebie" to opowieść ciężkiej i pełnej wysiłku drodze do akceptacji siebie i trudności wyznania długo skrywanych uczuć. Bohaterowie programu mają 90 dni, by dokonać transformacji swojego życia i zyskać nowy „lżejszy” wygląd.

Szybsze bicie serca, motyle w brzuchu, wszechogarniające szczęście i … strach, który uniemożliwia wyznanie miłości swojej sympatii. Jak wyzbyć się tego paraliżującego uczucia, nabrać wiary w siebie i odzyskać śmiałość? Nasi bohaterowie mają na to określony plan. Dają sobie 90 dni by dokonać transformacji swojego życia i zyskać nowy „lżejszy” wygląd. Osiągnięcie celu wymaga nie lada wyrzeczeń. Muszą dokonać weryfikacji swoich nawyków żywieniowych, zmienić dietę oraz systematycznie ćwiczyć pod okiem trenera personalnego. Potencjalna nagroda, jaką mogą otrzymać za ten pełen wysiłku i wyrzeczeń czas jest warta każdej ceny…

CZYTAJ TAKŻE: "SCHUDNĘ DLA CIEBIE" OD 25 MAJA W TLC! [WIDEO+ZDJĘCIA]

W programie poznamy ośmiu bohaterów, dla których siłą napędową do zmiany jest długo skrywana miłość. Z kamerą będziemy obserwować ich drogę do zrzucenia zbędnych kilogramów i pokonywania emocjonalnych blokad. Dla nich będzie to ogromny krok naprzód. Najpierw pokochają siebie, by następie odważnie wyznać miłość drugiej osobie, której wcześniej okazali swoje zainteresowanie, ale niestety bez wzajemności.

Co było twoją największą motywacją do zrzucenia wagi? Miłość?

Cheyanne Lent: Szczerze mówiąc, największą motywacja było to, że nigdy nie czułam się całkowicie sobą. W moim życiu było wiele takich chwil, na przykład wyjście na zakupy albo to, że lubię adrenalinę, sport i wszelkiej maści wyścigi, np. maratony czy triatlony. Czułam, że nigdy nie będę mogła wykorzystać w pełni swojego potencjału. Więc myślę, że najbardziej motywowało mnie to, że w końcu chciałam być sobą, tą, którą czułam się w środku, a której z jakiegoś powodu nie mogłam zobaczyć w lustrze. Ale miłość na pewno też. Mam 28 lat i wszyscy moi znajomi się pobierają albo zaręczają. To dla mnie trudne w erze portali społecznościowych. Codziennie widzę, jak coraz to innym osobom rodzą się dzieci, a inni chwalą się lśniącymi obrączkami i pierścionkami. W moim przypadku nigdy nie chciałam schudnąć po to żeby się komuś podobać, ale po to, żeby czuć się na tyle komfortowo, aby móc się umówić na randkę i czuć się na niej swobodnie i naturalnie.

Czy zrzuciłaś zbędne kilogramy bardziej dla siebie czy dla Reagana?

Cheyanne Lent: Ho, ho, ho. O tylu rzeczach nie macie pojęcia i super, że tak jest. „Kiedy zobaczycie ten odcinek, będziecie w szoku. Uchylę trochę rąbka tajemnicy. Tak szczerze w ogóle nie chodziło o faceta. Nigdy moją pierwszą myślą nie było to, żebym wyglądała bosko po to żeby spodobać się Reaganowi. Podoba mi się w nim to, że jest kimś z mojej przeszłości, kto dał mi kredyt zaufania i swoje zainteresowanie jeszcze wtedy, gdy byłam na szczycie, jeśli chodzi o moją wagę jeszcze zanim zdecydowałam się wziąć udział w „Schudnę dla Ciebie” i byłam grubsza o jakieś 25 kg. Od tamtej chwili zrzuciłam około 50 kg. Tak naprawdę chciałam schudnąć dla samej siebie. Po to, żebym czuła, że żyję i mogę żyć w pełni tak, jak chcę. A także z myślą o przyszłości, bo moim największym marzeniem, jeśli chodzi o sprawy zawodowe, jest praca w telewizji w rozrywce. Teraz nawet myślę bardziej o tym żeby zostać korespondentką ds. zdrowia i fitness, co byłoby tak kuriozalne, ale kręci mnie praca przed kamerą i poczucie, że mogę to zrobić, ta pewność siebie.

W życiu prywatnym o niczym innym nie marzę bardziej niż o zastaniu żoną i mamą i kiedy rozmyślam o mojej przyszłości, zastanawiam się jaką chciałabym być żoną i jak aktywnie chciałabym spędzać czas z rodziną. Nie chciałabym żeby ich życie wyglądało tak, jak moje, bo z nadwagą walczę już od ósmego roku życia.

Czy w swojej walce przeżyłaś moment zawahania i chciałaś tym wszystkim rzucić? Czy możesz nam coś o tym powiedzieć?

Cheyanne Lent: Tak. Rety, szczerze mówiąc tak właśnie wyglądało moje życie do czasu programu. Już wcześniej wspomniałam, że w „najlepszym” okresie ważyłam 118 kg, a po raz pierwszy zaczęłam się odchudzać w roku 2010, czyli jakieś sześć lat temu. I do zeszłego roku udawało mi się zrzucić około 20 kg, ale moja waga wciąż skakała. Miałam trudne okresy, a było ich wiele, w których się poddawałam. Teraz myślę, że brak wiedzy jak przesunąć tę granicę był dla mnie wygodny. Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że te ograniczenia nałożyłam sama na siebie. I właśnie tego nauczyłam się podczas mojego procesu chudnięcia przy pomocy trenerów i ludzi mnie otaczających - prawdziwe ograniczenia, które mnie blokowały postawiłam sobie sama.

Wiele z nich siedziało w mojej głowie. Bardzo podoba mi się cytat, który mówi, że ciało uwierzy we wszystko, w co uwierzy twój umysł. To prawda, wiele razy miałam okazję tego doświadczyć podczas treningu, kiedy myślałam: o rany! Jak ja to zrobię? Na przykład jakim cudem przebiegnę półtora kilometra w czasie poniżej 8 minut? Wcześniej w życiu bym tego nie dokonała, ale mój trener Joey jakoś mnie do tego doprowadził. To przeżycie oddało mi wolność, bo zobaczyłam na co mnie stać. Wcześniej podczas moich prób po prostu się poddawałam. Albo czułam frustrację, że odnosiłam kolejną porażkę, bo właśnie takiego wyniku się spodziewałam zamiast posuwania się do przodu. Mam nadzieję, że odpowiedziałam na twoje pytanie.

Kto był dla ciebie największą podporą w walce z nadwagą?

Cheyanne Lent: Bez dwóch zdań moi rodzice i przyjaciel Justin. Justin pojawił się w kilku odcinkach programu. Razem przeprowadziliśmy się z Florydy na wschodnim wybrzeżu Stanów do Los
Angeles. Cały czas był ze mną. Prawdę mówiąc przyjaźnimy się od czasów szkoły średniej, już od 12 lat, więc zna mnie od podszewki. Co za ironia losu, był moim pierwszym chłopakiem i po rozstaniu w czasie studiów zostaliśmy przyjaciółmi. Pojechaliśmy razem do LA i super jest to, że nawet nie pamiętamy tych czasów, kiedy byliśmy parą. To było tak dawno temu. Ale dał mi dużo wsparcia.

No i moi rodzice - nigdy we mnie nie zwątpili, nawet kiedy ja zwątpiłam już w siebie. W programie pojawiają się często. Przypuszczam, że mój tata doprowadzi was do łez. Już taki jest... Kiedy miałam jeszcze figurę pakera on grał w drużynie footballowej jednego z amerykańskich college'ów. A mama ma czarny pas w karate, więc zawsze byli aktywni fizycznie i pewnie po nich odziedziczyłam miłość do ćwiczeń, ale zawsze też kochałam jeść. Oni byli moim największym wsparciem i bez nich bym tego nie osiągnęła.

"Schudnę dla ciebie" w każdy wtorek o godz. 21:30 w TLC. Historię Cheyanne Lent poznamy 21 czerwca w TLC!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn