Martyna Końca ma zarzuty do produkcji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Martyna Końca dała się poznać polskiej widowni za sprawą 3. edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Eksperci dobrali ją w parę z Przemkiem Stelmachem - niestety, nieudanie.
Pierwsze wrażenie, nie ukrywam, nie było takiego "WOW". Na początku dobrze nam się rozmawiało, chciałam dać szansę, przekonać się. Jednak przy bliższym poznaniu zauważyłam, że zbyt wiele nas różni i nie miałoby to przyszłości, więc nie było sensu ciągnąć tego dalej - cytuje wypowiedź uczestniczki na InstaStories serwis Plotek.pl.
Pytania i przemyślenia
Relacja nie przetrwała, a sposób, w jaki Martyna została przedstawiona, wywołał jej sprzeciw. Chwilowa popularność wywołana emisją odcinków specjalnych spowodowała, że niejeden z bohaterów kontrowersyjnego formatu uaktywnił się w mediach społecznościowych i chętnie dzieli się z ciekawymi fanami przemyśleniami dotyczącymi udziału i sposobu przedstawienia poszczególnych osób. Nie inaczej jest w przypadku Martyny, która urządziła na swoim Instagramie popularne Q&A, czyli umożliwiła fanom bezpośrednie zadawanie jej pytań.
Dzięki temu można się dowiedzieć, co naprawdę sądzi o całym projekcie. Jak wskazuje bohaterka 3. edycji, produkcja nie pokazała wszystkich rozmów, jakie odbyła ze swoim mężem, a jedynie ich fragment. - Zrobili ze mnie płytką. Przykre. Program to tylko urywki z naszego życia, naszych rozmów - podsumowała.
Koncert życzeń?
Martyna przed kamerami wyjawiła, że wybrany jej przez ekspertów partner nie podobał jej się fizycznie, a wspomniani eksperci nie uwzględnili jej oczekiwań dotyczących wyglądu potencjalnego partnera. W odpowiedzi usłyszała, że "to nie koncert życzeń - z czym uczestniczka 3. edycji zdecydowanie się nie zgadza.
Uważam, że po części jest to koncert życzeń. Bo jeżeli zgłaszam się do programu, mam się wziąć ślub z obcą osobą, to też mam jakieś wymagania - cytuje jej wypowiedź serwis.
Nie ona jedyna zarzuca ekspertom, że ignorują wytyczne wizualne dotyczące potencjalnego partnera zgłaszane ekspertom.
"Pokazali, co chcieli"
W odcinku specjalnym widzowie zobaczyli, że mimo niepowodzenia eksperymentu, bohaterka 3. edycji jest dziś szczęśliwie zakochana, a jej partnerem jest wysoki brunet. Ów zabieg również, zdaniem Martyny, był podszyty chęcią wywołania kontrowersji.
Szkoda, że w odcinkach specjalnych pokazali tylko to, co było nieistotne, czyli, że jest wysokim brunetem. No ale wiadomo po co, żeby znów wylała się na mnie fala hejtu - cytuje słowa Martyny serwis.
Jak sama zauważyła: "pokazali, co chcieli, taka już jest telewizja". Wyjawiła również, że nie miała żadnego wpływu na to, co zostanie finalnie pokazane widzom.
Zgłosiłam się do nagrywek, bo chciałam pokazać, co się u mnie dzieje. Taki był zamysł odcinków specjalnych. Cały dzień nagrywaliśmy, poświęciłam swój czas, a później w telewizji na uczestnika przypadły jakieś trzy minuty. Wiadomo, że w tak krótkim czasie wybiorą to, co im pasuje - cytuje Martynę serwis.
Martyna zaznaczyła również, że choć ceni sobie nawiązane dzięki programowi przyjaźnie, gdyby mogła cofnąć czas nie zgłosiłaby się do tego programu.
