Katarzyna Zięciak i Paweł Olejnik to jedna z najbardziej kiepsko dobranych par spośród uczestników 6. edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". - Nie było tego czegoś - wyjaśniała Kasia na kanapie programu "Dzień Dobry TVN". - Po finale chciałam dać nam szansę, myślałam, że ta iskra się pojawi, gdy kamery wyjadą - tłumaczyła.
"Nie mogę marudzić"
Niestety, iskra się nie pojawiła, a para - finalnie rozwiodła. Uczestnicy jednak, jak podkreślaja, nie mają pretensji ani do siebie, ani do ekspertów. - Do ekspertów nie mam zastrzeżeń, dostałam męża takiego, jakiego chciałam. Nie mogę marudzić. Nie można Pawłowi nic zarzucić - cytuje wypowiedź uczestniczki za "Dzień Dobry TVN" portal gwiazdy.wp.pl.
Na wizytę w studio programu zdecydowała się tylko Kasia. Paweł był obecny wirtualnie. Uczestnicy programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" odnieśli się do krążących w sieci plotek i opowiedzieli o planach na święta i najbliższą przyszłość.
Alimenty to są plotki, nie wiem, kto je puścił - tłumaczyła Kasia. - Z całym hejtem poradziłam sobie świetnie. Rodzina mnie wspiera, gdyby nie oni, nie dałabym sobie rady - przywołuje słowa Kasi z programu "Dzień Dobry TVN" portal gwiazdy.wp.pl.
Goście programu zdradzili, jak wygląda ich obecne życie uczuciowe. Kasia, jak przyznała, wciąż czeka na kogoś, kto porwie jej serce. Natomiast Paweł okazuje się być szczęśliwie zakochany. Miłość znalazł... dzięki byłej żonie.
Udało się, na święta wyjeżdżamy razem w góry - przywołuje jego słowa gwiazdy.wp.pl za "Dzień Dobry TVN". - Dosyć szybko się poznaliśmy, to też zasługa Kasi.
Zaskoczone i zaciekawione prowadzące zaczęły wypytywać Pawła, kim jest szczęśliwa wybranka. Sekret zdradziła jednak Kasia.
To moja kuzynka - przywołuje jej słowa portal gwiazdy.wp.pl z programu "Dzień Dobry TVN".
Źródło: TVN/x-news
