4. sezon "Stranger Things" coraz bliżej
"Stranger Things" zdobyło serca użytkowników już wiele lat temu. Po raz pierwszy poznaliśmy tę historię w 2016 roku. Od tamtego czasu grono fanów tylko się powiększało. Teraz widzowie czekają na kolejne spotkanie z uwielbianymi postaciami. Na szczęście od premiery 4. sezonu serialu dzieli nas już zaledwie kilka dni. Do tej pory wiadomo już o kilku szczegółach związanych z fabułą. Przed samą premierą pierwszej części sezonu pojawiły się w mediach informacje techniczne. Mają one spore znaczenie dla widzów.
Odcinki "Stranger Things" jak film pełnometrażowy
Jak już wcześniej było wiadomo, 4. sezon będzie podzielony na dwie części. Pierwszą z nich zobaczymy już 27 maja, a kolejną – 1 lipca. Razem dostaniemy 9 odcinków. Matt i Ross Duffer, którzy odpowiedzialni są za tworzenie serialu, już wcześniej mówili, że mają dla fanów coś specjalnego. Reżyserzy przyznali ostatnio, że na początku mieli inne plany. 4. sezon miał składać się z 8 odcinków, ale potrzebne było wydłużenie czasu, aby odpowiedzieć całą historię. Tak Netflix zgodził się na 9. odcinek.
Im więcej pisaliśmy, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy więcej czasu, aby pewne rzeczy mogły wskoczyć na swoje miejsce, po to by te wątki zadziałały. W pewnym momencie wiedzieliśmy, że musimy poprosić Netfliksa o dziewięć odcinków zamiast ośmiu, a kiedy zaczęliśmy kręcić, zdaliśmy sobie sprawę, że to są mega długie odcinki – wypowiedź Matta Duffera przytacza "The Wrap".
Niektóre z odcinków mają być wyjątkowo długie. Będą przypominały bardziej film pełnometrażowy niż serial. Ostatni epizod ma trwać ponad 2 godziny. Dla fanów "Stranger Things" jest to na pewno powód do radości. Będą mogli więcej czasu spędzić z ulubionymi bohaterami.
Pierwsza część 4. sezonu "Stranger Things" już 27 maja na Netflixie!
A wy czekacie na najnowszy sezon "Stranger Things"?
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
