Twórczość Rodrigueza, amerykańskiego muzyka folkowego, była mało znana w jego rodzinnych Stanach, ale niezwykle popularna w Afryce Południowej, choć o samym tajemniczym muzyku wiedziano tam niewiele. Dwóch fanów z Południowej Afryki postanawia dowiedzieć się, co stało się z ich sławnym w latach 70. idolem i czy pogłoski o jego śmierci są prawdziwe.
Sixto Rodriguez był piosenkarzem, któremu pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku wróżono niesamowitą karierę. Miał być drugim Bobem Dylanem. Nagrał płytę z dwoma uznanymi producentami, którzy dostrzegli go w jednym z barów w Detroit. Niestety, album okazał się kompletną porażką. Wkrótce potem piosenkarz zniknął bez śladu. Kilka lat później jego pirackie płyty zaczęły zdobywać Republikę Południowej Afryki. W ciągu dwóch dekad artysta stał się tam wielką gwiazdą. Pewnego dnia dwaj fani Rodrigueza postanowili dowiedzieć się, co naprawdę stało się z ich idolem i bohaterem. Niezwykła opowieść o losach Sixto Rodrigueza poruszyła miliony ludzi na całym świecie.
Obraz w reżyserii debiutanta Malika Bendjelloula mówi o nadziei i sile muzyki. Autorom w rewelacyjny sposób udało się zbudować napięcie i dramaturgię filmu. Produkcja zdobyła liczne nagrody, w tym Oscara dla najlepszego dokumentu. Sam Sixto Rodriguez wyruszył w międzynarodową trasę koncertową, a jego kariera zaczęła rozkwitać.
"Sugar Man". Sprawdź datę emisji
