Borys Szyc wcielił się w szefa wydawnictwa, który z całych sił walczył o wydanie "Sztuki kochania" Michaliny Wisłockiej. To postać, która została zagrana z komediowym sznytem, więc zapytaliśmy aktora, czemu zdecydował się na właśnie takie podejście do swojego bohatera. Borys Szyc powiedział nam:
Starałem się, żeby mój bohater przez cały film biegł. Jest cały czas w ruchu, w pośpiechu. Chciałem pokazać postać na wskroś współczesną, jak na czasy PRLu. To jest ktoś, kogo moglibyśmy spotkać teraz.
Zobaczcie, co jeszcze o swojej roli powiedział nam Borys Szyc!
Kreację Borysa Szyca, wraz z jego obłędnym kostiumem oraz wyglądem, po prostu trzeba zobaczyć. Nie da się tego opisać słowami! Szyc, chociaż wciela się w postać drugoplanową, to może mieć poczucie, że zagrał jedną ze swoich najlepszych ról w karierze.
"SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ" W KINACH OD 27 STYCZNIA
