W finale "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" spotkali się Iwona Cichosz i Stefano Terrazzino oraz Natalia Szroeder i Jan Kliment. Wiadomo było, że liczyć się będzie nie tylko rywalizacja między gwiazdami, ale i tancerzami. W 13 edycjach, w których brał udział Stefano sięgał po Kryształową Kulę już 4-krotnie. Jan Kliment ma na koncie występy w 11 edycjach programu i, mimo że 2 razy był drugi, a trzykrotnie trzeci, nigdy nie udało mu się sięgnąć po zwycięstwo. Do teraz.
- Poziom w tej edycji był bardzo wyrównany. Fajnie, że w ostatecznym starciu zmierzymy się z Jankiem i Natalką. Janek to mój przyjaciel, Natalia jest wspaniałą dziewczyną. Jest miedzy nami zdrowa rywalizacja. Niech wygra lepszy – mówił tuż przed finałem Stefano Terrazzino. Podkreślał też, że nieważne, czy zajmą z Iwoną pierwsze, czy drugie miejsce - najważniejsze jest to, co zrobiła Iwona dla siebie i innych.
Iwona Cichosz od początku była wielką sensacją programu. To pierwszy taki przypadek w historii show, kiedy uczestnikiem była osoba głuchoniema. Iwona to Miss Świata Głuchych 2016 oraz Miss Polski Głuchych z 2008 roku. Udziałem w show Iwona, która na co dzień pracuje jako szef zespołu tłumaczy języka migowego, chciała pokazać, że brak słuchu nie musi być przeszkodą w nauce tańca. I tak się stało. Wielokrotnie zachwycała swoim tańcem i otrzymywała wysokie noty od jurorów. Jej taniec współczesny do "Snu o Wiktorii" Dżemu powalił wszystkich na kolana i nie jednego z nas doprowadził do łez. Nie były to jednak łzy współczucia czy litości, ale łzy prawdziwego zachwytu i wzruszenia. Mimo braku Kryształowej Kuli, Iwona i Stefano z całą pewnością mogą czuć się wygrani. Zobacz na naszych zdjęciach, jak wyglądała ich droga do finału!
Stefano Terrazzino: Iwona jest inspiracją dla wielu ludzi
