Sylwester Wilk w "Tańcu z gwiazdami"
Udział Sylwestra Wilka w 11. edycji "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami" dla wielu był zaskoczeniem. Sportowiec, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku stracił nogę postanowił udowodnić wszystkim, że człowiek nie ma żadnych ograniczeń. Niestety, ze względów zdrowotnych ostatecznie musiał zrezygnować z kontynuowania przygody w programie.
Wilk do końca nie chciał się poddać. Kiedy okazało się, że jego noga spuchła na tyle, że nie może założyć protezy, zatańczył bez niej. Taniec współczesny w wykonaniu Sylwestra i jego tanecznej partnerki, Hanny Żudziewicz, poruszył i zachwycił widzów oraz jurorów. Para otrzymała maksymalne noty. - Najważniejsze jest to, jaki przekaz idzie z mojego udziału w programie. "Skoro ten chłopak dał radę, to ja też sobie poradzę". To właśnie na tym zależy mi najbardziej. Na motywowaniu tych, którzy do tej pory nie mieli właściwego wzoru do naśladowania. Wierzę, że mój taniec - nawet jeśli nie do końca idealny, nawet jeśli nie do końca poprawny technicznie - pomoże zmienić podejście do życia. A jeśli choć jedna osoba po obejrzeniu mnie w "Tańcu z gwiazdami" podejmie decyzję, że będzie walczyć o swoje marzenia, będzie to dla mnie wystarczające, żeby powiedzieć - było warto! - wskazuje Sylwester.
Udział Wilka w programie skomentował prowadzący show, Krzysztof Ibisz. Podkreślił, że Sylwester, podobnie jak w poprzednich edycjach niewidoma Joanna Mazur i głuchoniema Iwona Cichosz pokazują, że mimo przeciwności można cieszyć się i korzystać z życia tak samo, albo i bardziej niż w pełni zdrowy człowiek. Co jeszcze powiedział Ibisz? Zobacz wideo!
